Inowrocław. Wstrząsające wspomnienia sąsiadki: Przytulałam dzieci Moniki, a 5 minut później ginęły w płomieniach

2019-10-30 6:00

Oczy Anny (28 l.) są zaczerwienione od płaczu. Nie może powstrzymać łez, bo ciągle wracają do niej obrazy z ostatnich chwil życia najbliższej sąsiadki i jej trzech córeczek. - Byłam u Moniki. Piłyśmy kawę, rozmawiałyśmy o dzieciach. Przytulałam je, były takie roześmiane. Zabrakło mleka, wyszłam do sklepu. Kiedy wróciłam, dom płonął, strażacy wynosili martwą przyjaciółkę, reanimowali dziewczynki – wspomina zakrywając oczy.

O tragicznym pożarze w starej, wielorodzinnej kamienicy w Inowrocławiu, w którym zginęły Monika S. (+31 l.) i jej córeczki – Lenka (+3 mies.), Zuzia (+4 l.) i Oliwia (+5 l.) pisaliśmy wczoraj. Ogień pojawił się w poniedziałek około godz. 13 w lokalu sąsiadującym z mieszkaniem ofiar. Zajmuje je Eugeniusz S. (61 l.). Mężczyzna zdążył uciec, ale płomienie odcięły drogę matce i dzieciom. Strażacy przedarli się do nich przez ogień i gęsty dym, wynieśli na ulicę. 31-latka już nie żyła, dziewczynki zmarły mimo długiej reanimacji.

- Monika mieszkała tu od roku. Zdążyłyśmy się zaprzyjaźnić. Bywałam u niej często. Nie układało się jej najlepiej. Z ojcem starszych córeczek się rozstała się. Z ojcem najmłodszej Lenki nie wzięła jeszcze ślubu. Ale zawsze była uśmiechnięta, żeby dzieci czuły się bezpieczne, kochane. Zrobiłaby dla nich wszystko. Byłam ostatnia osobą, która je widziała – mówi Anna.

Według mieszkańców kamienicy pożar mógł wywołać Eugeniusz S. - Popijał. Zwłaszcza odkąd 10 lat temu zostawiła go żona. Już wcześniej kilka razy spalał na kuchence garnki i na korytarzu było pełno dymu – opisuje nam jedna z sąsiadek.

Po pożarze Eugeniusz S. został zatrzymany. Miał 3 promile alkoholu w organizmie. Trzeźwiał przez noc, a wczoraj po południu został przewieziony na przesłuchanie do prokuratury. Tam usłyszał zarzut spowodowania pożaru, w którym zginęły 4 osoby. Jako przyczynę wybuchu ognia wskazano nieprawidłowe obchodzenie się z kuchenką gazową. - Grozi mu za to 8 lat pozbawienia wolności. Ponadto złożyliśmy wniosek o areszt dla oskarżonego – zdradziła rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Bydgoszczy, Agnieszka Adamska-Okońska. Mężczyzna, gdy był wyprowadzany po przesłuchaniu, krótko poinformował, że „bardzo żałuje tego, co się stało”.

60-latek usłyszał zarzut nieumyślnego spowodowania pożaru, którego skutkiem była śmierć 4 osób. Posłuchaj materiału Dawida Olszewskiego:

Mieszkańcy Inowrocławia przychodzą na miejsce tragedii. Przed kamienicą przy ul. Orłowskiej zostawiają pluszowe maskotki, kwiaty, zapalają znicze. - Modlę się za te aniołki. Mam pięcioro dzieci i siedmioro wnuków. Nie wyobrażam sobie, aby coś takiego mogło ich spotkać – mówi Władysława Sobierajska (66 l.).

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki