Wszedzień: Z GIGANTYCZNYM POŻAREM walczyło kilkadziesiąt zastępów SP. Znamy wyniki śledztwa [ZDJĘCIA]

2019-11-28 11:25

Policjanci Wydziału do walki z Przestępczością Gospodarczą Komendy Wojewódzkiej Policji w Bydgoszczy wraz z prokuratorem z Prokuratury Okręgowej w Bydgoszczy zakończyli szeroko zakrojone śledztwo ws. ogromnego pożaru składu odpadów w miejscowości Wszedzień (gmina Mogilno). Sprawcom grozi nawet 5 lat więzienia.

Już to, że z pożarem walczyło kilkadziesiąt zastępów straży pożarnej daje do myślenia. Co było przyczyną? Zakończyło się długie i żmudne śledztwo służb.

- W toku wszczętego śledztwa policjanci Wydziału do walki z Przestępczością Gospodarczą Komendy Wojewódzkiej Policji w Bydgoszczy wraz z prokuratorem z Prokuratury Okręgowej w Bydgoszczy ustalili, że zgromadzone na składowisku w miejscowości Wszedzień odpady, w ilości łącznej blisko  856 Mg, w tym 561 Mg odpadów niebezpiecznych, były przechowywane w sposób niezgodny z normami dotyczącymi m.in. ochrony środowiska oraz bezpieczeństwa życia i zdrowia ludzi. Niewłaściwe magazynowanie odpadów, bez uwzględnienia właściwości fizycznych i chemicznych, a przede wszystkim stwarzanego zagrożenia, stwarzało -  jak wynika z ustaleń śledztwa - niebezpieczeństwo powstania pożaru, a nawet eksplozji materiałów łatwopalnych -  informuje nas mł. insp. Monika Chlebicz, rzecznik prasowy KWP w Bydgoszczy.

Funkcjonariusze przeprowadzili wielowątkową analizę: dokumentacji dotyczącej działalności podmiotu prowadzącego składowisko, materiału zabezpieczonego z pogorzeliska oraz badań toksyczności na miejscu pożaru. Niezwykle istotne były specjalistyczne badania, przeprowadzone przez biegłych z dziedziny pożarnictwa oraz z zakresu oceny oddziaływania na środowisko. 

Z ustaleń wynikało, że najbardziej prawdopodobną przyczyną samego pożaru było podpalenie, choć nie wykluczono samozapłonu, które mogło być konsekwencją niewłaściwego składowania odpadów.

- W tej sytuacji  trzem mężczyznom przedstawiono zarzuty o m.in. o to że, w okresie od września do grudnia 2016 roku w miejscowości Wszedzień wbrew przepisom Ustawy o odpadach,  zgromadzili łącznie ponad 800 ton odpadów (w tym ponad 500 ton odpadów niebezpiecznych), na terenie otwartym, nieutwardzonym w sposób nieselektywny przemieszany i wielopoziomowy, w rezultacie sprowadzając nieumyślne, bezpośrednie niebezpieczeństwo pożaru oraz eksplozję materiałów łatwopalnych - tłumaczy mł. insp. Chlebicz.

W sprawie tej właśnie zakończyło się prokuratorskie śledztwo, a do sądu trafił akt oskarżenia przeciwko dwóm mieszkańcom województwa podkarpackiego, a także mieszkańca Mogilna.

- Wśród oskarżonych są dwaj ówcześni udziałowcy składowiska oraz pracownik tejże firmy. Sprawcom grozić może kara pozbawienia wolności do 5 lat - podsumowuje policjantka.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki