ostatnie pożegnanie

Wszyscy płakali nad białą urną burmistrza. 400 osób zamówiło mszę świętą w jego intencji

2024-12-20 11:44

Krystian Betliński miał tylko 32 lata. Praca dla innych była dla niego ważniejsza niż własne sprawy. Za to dobre serce przyszło mu zapłacić najwyższą cenę. W rodzinnym domku, burmistrza Piotrkowa Kujawskiego i jego ojca zabił czad. Ci, którzy go znali nie mogą pogodzić się z jego śmiercią. Kilka tysięcy osób wzięło udział w jego ostatniej ziemskiej podróży. W kościele zabrakło miejsca dla marszałka województwa kujawsko-pomorskiego. Cały pogrzeb stał przed kościołem. 400 uczestników pogrzebu zamówiło mszę świętą w intencji tragicznie zmarłego burmistrza. Jego prochy spoczęły w białej urnie.

Wszyscy płakali nad białą urną burmistrza. 400 osób zamówiło mszę świętą w jego intencji

- Gdyby Krystian nie był burmistrzem to na jego pogrzeb przyszło by tyle samo ludzi. Nie było by tylko tych oficjeli. Bo to był dobry człowiek - powiedział nam jego kolega, który przez kilka lat pracował z nim w jednej ze szkół w Piotrkowie Kujawskim.

Krystian Betliński miał tylko 32 lata. Z zawodu był nauczycielem. Uczył historii i religii. On i jego rodzina miała ogromny szacunek wśród sąsiadów. Pewnie dlatego w ostatnich wyborach samorządowych został wybrany na burmistrza niewielkiego Piotrkowa Kujawskiego.

Trzy białe urny i jedna czarna...Pogrzeb ojca i trójki jego dzieci, którzy zginęli w pożarze domu

Wiedział co chce zrobić. Swoją energią zaraził wszystkich swoich współpracowników. Dla wszystkich miał czas. Nie miał czasu dla siebie. Zapomniał zadbać o swoje bezpieczeństwo. Nie założył w swoim rodzinnym domku czujki na tlenek węgla.

Pogrzeb burmistrza Krystiana Betlińskiego. Tłumy w kościele

15 grudnia czad zabił jego i jego ojca Krzysztofa (+67 l.). W czwartek, 19 grudnia odbył się ich pogrzeb. W ostatnim pożegnaniu dwóch mężczyzn wzięło udział kilka tysięcy osób. Msze świętą celebrował biskup senior diecezji włocławskiej, Wiesław Alojzy Mering.

Kazanie wygłosił jednak miejscowy proboszcz. Ksiądz Kanonik Krzysztof Gąsiorowski wspominając ojca i syna nie krył swojego bólu. Podkreślał, że chociaż obaj mieszkali w niewielkim domku, to był to wielki uniwersytet miłości.

Ojciec Burmistrza to były kolejarz. Na emeryturze był dopiero od niespełna półtora roku.

W dniu pogrzeby, Urząd Gminy był zamknięty. Orszak pogrzebowy przeszedł przez ulice miasta. 400 jego uczestników zamówiło mszę w intencji tragicznie zmarłego burmistrza.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki