Wszyscy płakali nad białą urną burmistrza. 400 osób zamówiło mszę świętą w jego intencji
- Gdyby Krystian nie był burmistrzem to na jego pogrzeb przyszło by tyle samo ludzi. Nie było by tylko tych oficjeli. Bo to był dobry człowiek - powiedział nam jego kolega, który przez kilka lat pracował z nim w jednej ze szkół w Piotrkowie Kujawskim.
Krystian Betliński miał tylko 32 lata. Z zawodu był nauczycielem. Uczył historii i religii. On i jego rodzina miała ogromny szacunek wśród sąsiadów. Pewnie dlatego w ostatnich wyborach samorządowych został wybrany na burmistrza niewielkiego Piotrkowa Kujawskiego.
Wiedział co chce zrobić. Swoją energią zaraził wszystkich swoich współpracowników. Dla wszystkich miał czas. Nie miał czasu dla siebie. Zapomniał zadbać o swoje bezpieczeństwo. Nie założył w swoim rodzinnym domku czujki na tlenek węgla.
Pogrzeb burmistrza Krystiana Betlińskiego. Tłumy w kościele
15 grudnia czad zabił jego i jego ojca Krzysztofa (+67 l.). W czwartek, 19 grudnia odbył się ich pogrzeb. W ostatnim pożegnaniu dwóch mężczyzn wzięło udział kilka tysięcy osób. Msze świętą celebrował biskup senior diecezji włocławskiej, Wiesław Alojzy Mering.
Kazanie wygłosił jednak miejscowy proboszcz. Ksiądz Kanonik Krzysztof Gąsiorowski wspominając ojca i syna nie krył swojego bólu. Podkreślał, że chociaż obaj mieszkali w niewielkim domku, to był to wielki uniwersytet miłości.
Ojciec Burmistrza to były kolejarz. Na emeryturze był dopiero od niespełna półtora roku.
W dniu pogrzeby, Urząd Gminy był zamknięty. Orszak pogrzebowy przeszedł przez ulice miasta. 400 jego uczestników zamówiło mszę w intencji tragicznie zmarłego burmistrza.