Wychowała rodzeństwo, a ZABIŁA własne dzieci. Słowa KSIĘDZA dają do myślenia
Jeszcze raz wracamy do sprawy wstrząsającego morderstwa w Turzanach (powiat inowrocławski. woj. kujawsko-pomorskie). Katarzyna W. zamordowała swoje dzieci i próbowała odebrać sobie życie. Toruński psycholog podkreślił w rozmowie z "Super Expresem", że dużą rolę w sprawie odegrała paskudna choroba - depresja. Z kolei znajomi kobiety podkreślają wysiłek, jaki włożyła w opiekę nad rodzeństwem. - Jak umarła jej mama to ona zajęła się wychowaniem swojej młodszej siostry i brata - mówi nam jedna z sąsiadek Katarzyny W., - Ja nie mogę uwierzyć w to co ona zrobiła. Przecież ona tego Wojtka i Jasia kochała nad życie - podkreśla.
Przeczytaj także: Katarzyna W. miała zadźgać Jasia i Wojtusia. „Co te dzieci czuły, kiedy matka je zabijała”. Makabra w Turzanach
O tej tragedii mówi nie tylko społeczność z województwa kujawsko-pomorskiego. Czasami mamy wrażenie, że takie dramaty rozgrywają się tylko w filmach, ale prawda jest brutalna. Słowa dające do myślenia przekazał ksiądz z Inowrocławia.
- O tej tragedii lepiej nie mówić. Ona potrzebuje ciszy i modlitwy. Przede wszystkim modlitwy. To niewyobrażalna tragedia - powiedział naszemu dziennikarzowi Franciszkanin ojciec Daniel Pliszka, proboszcz parafii świętego Krzyża w Inowrocławiu, do której należy rodzina Katarzyny W..
Katarzyna W., zawsze była odpowiedzialna. Zawsze bardziej dorosła od innych. Los jej nie oszczędzał. Gdy skończyła 18 lat, zmarła jej mama. Dopiero gdy jej rodzeństwo się usamodzielniło, ona wyszła za mąż. W piątek (5 lutego 2021 roku), około godziny 9.30 policja została wezwana do jednego z domów w niewielkiej wsi Turzany koło Inowrocławia (kujawsko-pomorskie). Nikt nie do tej pory może uwierzyć w to co miała w nim zrobić Katarzyna W., Trzyletni Jasiu zginął od jej ciosu nożem w serce. Jego pięcioletni brat Wojtuś wykrwawił się od ciosów noże w plecy i klatkę piersiową. Śmiertelne ciosy chłopcom miała właśnie zadać ich mama Katarzyna W. (38 l.). Tym samym nożem, którym zabiła własne dzieci próbowała odebrać sobie życie. Poraniona weszła do wanny z ciepła wodą. Przeżyła bo jej teściowa weszła do jej pokoju.
Katarzyna W., zmagała się z depresja. Od miesiąca przyjmowała lekki. Bliskim wydawało się, że jest z nią już lepiej.