To nie tak miało być - daje się słyszeć w ostatnich dniach. Przed napaścią Rosji na Ukrainę rolnicy mieli w Polsce bardzo dobrze. W ostatnich latach ceny pszenicy rosły. Najwięcej polskim rolnikom płacono dwa lata temu. Tona pszenicy kosztowała 1400 złotych i wszystko zmierzało ku lepszemu. Gdy wybuchła wojna, najbardziej w Polsce odczuli ją rolnicy i kierowcy, którzy za benzynę zaczęli płacić znacznie więcej. Wojna spowodowała, że ceny nawozów poszybowały w kosmos. Do tego wszystkiego, na rynku pojawiło się tanie zboże z Ukrainy i Rosji. Obecnie cena tony pszenicy spadła poniżej 770 złotych. Magazyny są pełne. Rolnicy, którzy doskonale liczą każdy grosz, wyszli na ulicę. Dalszy ciąg materiału pod galerią ze zdjęciami.
Protest rolników. Robią coś, co za śp. Andrzeja Leppera by nie przeszło!
Świętej pamięci Andrzej Lepper - pomysłodawca i pierwszy organizator chłopskich blokad ważnych dróg z tego, jak zorganizowali się chłopi, byłby dumny. Ich protesty są skorygowane i dotkliwe.Rolnicy w swoich protestach posuwają się zdaniem naszego dziennikarza o jeden krok za daleko. Tym krokiem jest nieprzepuszczanie przez blokady karetek i ciężko chorych. Nie przepuścili nawet ciężko chorego po ostrym zawale, który jechał do specjalistycznej poradni. Kroplę goryczy, która przelała czarę jest zdarzenie, które miało miejsce w Bydgoszczy.
Do wypadku doszło w Lipnikach niedaleko Bydgoszczy. Zderzyły się dwa auta osobowe. Nikt nie odniósł poważnych obrażeń, ale o tym strażacy nie wiedzieli i jak najszybciej próbowali dostać się na miejsce. Starali się dotrzeć najkrótszą drogą. Zatarasował ją jednak ciągnik. Protestujący rolnik zostawił go tam i gdzieś przepadł (podobno na moment), więc maszyny nie można było szybko przepakować.
Andrzej Lepper nie byłby zadowolony z takiego drastycznego blokowania drogi. Niektórzy twierdzą, że właśnie z tego powodu przewraca się w grobie. Na profilu "Super Express Toruń" w mediach społecznościowych czytelnicy w ostrych słowach komentują protest rolników. Nie brakuje takich, którzy popierają stanowcze działania, jeszcze inni są oburzeni faktem, iż uczestnicy utrudniają pracę służbom.
Materiał zawiera opinie dziennikarza "Super Expressu".