Do tego rodzinnego dramatu doszło 20 sierpnia 2020 roku na toruńskiej starówce. Było już ciemno, gdy do strażników miejskich podbiegła zrozpaczona i przestraszona pani Patrycja. Poszkodowana przekazała służbom, że została zaatakowana nożem przez byłego konkubenta, który uciekł w stronę ulicy Małe Garbary. - Podczas ujęcia mężczyzna nie stawiał oporu. Poraniona kobieta została opatrzona przez ratowników medycznych, natomiast 41-letni napastnik został przekazany policji - informował nas Jarosław Paralusz, rzecznik prasowy Straży Miejskiej w Toruniu. Szczegóły tej sprawy przerażają. Jak podają "Nowości" - na wszystko patrzyła czwórka dzieci pani Patrycji. Krystian K. miał krzyczeć "zabiję Cię!".
Toruń. Krystian K. zaatakował ją nożem. Rodzinny dramat w centrum miasta
Krystian K. był konkubentem pani Patrycji przez 5 lat. Dziennikarka "Nowości" ustaliła, że mieli jedno wspólne dziecko. Kiedy doszło do rozstania, podzielono majątek. Wydawało się, że mężczyzna się wyprowadzi i wszystko będzie względnie dobrze. Okazało się jednak, że 44-letni obecnie Krystian K. nie mógł się pogodzić z tym, że Patrycja znalazła nową miłość.
Tego feralnego dnia sprawca dramatu oświadczył kobiecie, że wcześniejsze ustalenia jednak mu się nie podobają. Zaczął krzyczeć i grozić poszkodowanej. W końcu chwycił za nóż i zadał jej przynajmniej siedem ciosów. Próbował też rzucić nożem kuchennym w uciekającą Patrycję. Wcześniej swoją mamę próbowała ratować jedna z córek. Niestety, to nie scenariusz brutalnego filmu, a rzeczywistość.
Ruszył proces apelacyjny w sprawie Krystiana K. Zbyt łagodny wyrok?
Choć mężczyzna został oskarżony o usiłowanie zabójstwa i groziło mu nawet dożywocie, to Sąd Okręgowy w Toruniu skazał go na karę "tylko" 4 lat pozbawienia wolności. Miał mieć ograniczoną poczytalność z powodu "afektu patologicznego". Dziennikarka "Nowości" ustaliła, że 2 marca ruszył proces w Sądzie Apelacyjnym w Gdańsku. Prokuratura chce wyższej kary, a adwokat sprawcy zmiany kwalifikacji czynu na spowodowanie powierzchownych obrażeń. Do tematu będziemy wracać.
Jeżeli byliście świadkami wypadku bądź niepokojącego zdarzenia w regionie - pożaru, stłuczki itd., dajcie nam znać! Ostrzeżemy innych i ułatwimy komunikację. Zapraszamy również w razie jakichkolwiek problemów/pytań. Czekamy na naszym Facebooku oraz na mailu - [email protected].