Zbyszek utopił się w gnojówce. Przez lata ratował życie innym
Zbyszek - bo tak na niego wszyscy mówili - mieszkał pod Włocławkiem. Od młodych lat związany był z Ochotniczą Strażą Pożarna. W straży służył jego ojciec, wcześniej dziadek, a teraz on z bratem. - To taki fajny chłop był. Trójkę dzieci miał. Jego żona w bibliotece pracuje, a jego tata to komendantem straży był - mówi "Super Expressowi" jedna z sąsiadek mężczyzny. W miniony poniedziałek (9.08.2021) Zbigniew szedł do swojej obory, aby w niej posprzątać. Gdy długo nie wracał, zaczęła szukać go rodzina. Bliscy znaleźli go w zbiorniku na gnojówkę. Rodzina Zbigniewa wyciągnęła go i próbowała reanimować. Bardzo szybko z Włocławka przyjechała karetka pogotowia. Pojawił się też śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Dalszy ciąg materiału pod galerią ze zdjęciami.
Czytaj też: Toruń: Zaginął szef kuchni "Luizjany". Mariusz Wapiński walczy z depresją
Niestety życia Zbigniewa Ł. nie udało się uratować. - On taki porządny był. Tej gnojówki nie było dużo. On musiał dostać albo zawału albo udaru. Przewrócił się i się w tej kałuży utopił - mówi nam jego znajomy.
- Nie będziemy prowadzić żadnego postępowanie w tej sprawie - mówi sierżant sztabowy Tomasz Tomaszewski z zespołu prasowego Komendy Powiatowej Policji we Włocławku. - Prokurator uznał, że to był nieszczęśliwy wypadek. Do śmierci tego mężczyzny doszło bez udziału osób trzecich - dodaje.
Rodzinie i przyjaciołom zmarłego składamy wyrazy głębokiego współczucia.
Jeżeli byliście świadkami wypadku bądź niepokojącego zdarzenia w regionie - pożaru, stłuczki itd., dajcie nam znać! Ostrzeżemy innych i ułatwimy komunikację. Zapraszamy również w razie jakichkolwiek problemów/pytań. Czekamy na naszym Facebooku oraz na mailu - [email protected].