Po dwóch zwycięstwach z rzędu humory w ekipie Twardych Pierników z Torunia znacząco się poprawiły. Podopieczni Cedrica Heitza wciąż wierzą w utrzymanie w Energa Basket Lidze. W Wielki Piątek zawodnicy z grodu Kopernika udali się na mecz z faworyzowaną PGE Spójnią Stargard. Nie zabrakło wiernych kibiców, którzy ponownie przebyli długie kilometry za swoją ukochaną drużyną. Fani gospodarzy również tworzyli świetną atmosferę.
Spójnia Stargard - Twarde Pierniki: Relacja z meczu Energa Basket Ligi
Początek był bardzo wyrównany. "Trójki" trafiali Sterling Gibbs i Aaron Cel, a wśród gospodarzy Courtney Fortson oraz Karol Gruszecki, który w przeszłości grał dla Twardych Pierników. Od stanu 14:15 Spójnia zaliczyła znakomitą serię 12:0 i odskoczyła rywalowi. Niemoc torunian przełamał dopiero jednym skutecznym rzutem wolnym Kenić. Pierwsza kwarta zakończyła się wynikiem 30:18, a zakończył ją celnym rzutem z dystansu Jordan Matthews.
Druga kwarta to najlepszy czas Twardych Pierników w piątkowym meczu. Ważne punkty dorzucali Kapcer Gordon i mający bardzo dobry dzień Wojciech Tomaszewski. Spójnia popełniała sporo błędów, nie wchodziły im również rzuty za trzy punkty. Torunianie nie tylko odrobili straty, ale na długą przerwę schodzili nawet z jednopunktowym prowadzeniem. To zmotywowało faworyta do lepszej gry i druga połowa należała już do ekipy, która niebawem będzie walczyć w fazie play-off Energa Basket Ligi.
Bardzo dobrze wyglądał Courtney Fortson, który zakończył rywalizację z 24 punktami, 6 zbiórkami i 4 asystami. Stykowe piłki albo kończyły się punktami dla Spójni albo też faulami na korzyść gospodarzy. Po stronie torunian nieskutecznością raził Tayler Persons, który miał zaledwie 23% skuteczności rzutowej. Zawodnicy ze Stargardu byli konsekwentni i przejmowali kontrolę nad spotkaniem. Aż 13 zbiórek miał Barret Benson. Jak do tego dołożymy 18 punktów to wychodzi nam double-double. W ostatniej kwarcie goście mieli dwa momenty, w których mogli zbliżyć się do Spójni na odległość jednego posiadania. Przy 73:67 za trzy nie trafił Gibbs, a przy 77:72 pomylił się Joey Brunk.
W samej końcówce faworyt odskoczył Twardym Piernikom i obronił zwycięstwo. Dominik Grudziński i Benson zaliczyli po wsadzie i skończyło się na wyniku 92:82. Torunianie mogą mieć poczucie niewykorzystanej szansy. Do bezpiecznej strefy brakuje im dwóch triumfów.
PGE Spójnia Stargard - Arriva Twarde Pierniki Toruń 92:82 (30:18, 14:27, 25:19, 23:18)