- Andrzej G. napisał do nas około 100 listów - mówi naszemu dziennikarzowi prokurator Andrzej Kukawski, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Toruniu. - Pisał w nich, że ma już swoje lata. Dlatego chce się wyspowiadać, ze swoich czynów - dodaje Kukawski. Andrzej G. przyznał się w listach do swoich okrutnych zbrodni. Tłumaczył, że chce mieć czyste sumienie i chce spać spokojnie. Ten niepozorny z wyglądu mężczyzna przyznał się do kolejnych morderstw i brutalnych gwałtów. Andrzej G. "uwielbiał" znęcać się nad swoimi ofiarami. Bestia różne przedmioty wpychała swoim ofiarom do odbytu - dezodoranty, lakiery do włosów, żyletki, brudne szmaty.
- Ciężka, żmudna praca prokuratora doprowadziła do skierowania kolejnego aktu oskarżenia - mówi "Super Expressowi" prokurator Andrzej Kukawski.
Zobacz zdjęcia z kolejnego procesu bestii z Torunia!
Andrzej G. z Torunia to bestia w ludzkiej skórze
Nasz dziennikarz bada sprawę Andrzeja G. od wielu miesięcy. Ten mizernej postury zboczeniec po raz pierwszy trafił za kraty pod koniec zeszłego wieku. Wtedy za gwałt. Sprawa Andrzeja G. przynosi liczne pytania o działanie wymiaru sprawiedliwości. Po każdym odbyciu kary, Andrzej G. na wolności znów gwałcił i stawał się bardziej okrutny. Swoimi czynami przekraczał kolejne granice okrucieństwa.
W 2018 roku Andrzej G. został skazany przez toruński sąd za gwałty na dorosłych mężczyznach i za zgwałcenie 13-letniego chłopca. Swoje ofiary zawsze faszerował przedtem środkami psychotropowymi. Jednemu ze zgwałconych przez siebie mężczyzn obciął genitalia. Ten się wykrwawił. Wyrok mógł być tylko jeden - dożywocie.
Rachunek sumienia bestii z Torunia?
W więzieniu Andrzej G. najpewniej postanowił zrobić rachunek sumienia. Najwidoczniej chce spać spokojnie w nocy bez wyrzutów sumienia. Jak już wspominaliśmy wyżej, listy ze swoją spowiedzi przesyłał prokuraturze. Bestia z Torunia przyznała się do brutalnych gwałtów- m.in. na kobiecie i mężczyźnie w Grudziądzu. Jego ofiary umierały na wskutek ran, których doznały przez wkładanie różnych przedmiotów. Wcześniej Andrzej G. podał im środki psychotropowe, by ich otępić.
Kolejny proces Andrzeja G. rozpoczął się przed Sądem Okręgowym w Toruniu. Za to co zrobił grozi mu - kolejne już - dożywocie. Podejrzany jest po podstawówce. To ojciec siedmiorga dzieci.