19-latka wracała z imprezy w Sopocie. Wieczór spędziła ze znajomymi, którzy po raz ostatni widzieli ją chwilę przed godziną 3 nad ranem. Miało dojść do kłótni, po której opuściła klub i samotnie wyruszyła do domu w Gdańsku.
Jeszcze tej samej nocy, między 3 a 4 rano rozmawiała przez telefon z koleżanką. Do domu miała już blisko, Jednoznacznie dowiódł tego monitoring miejski, który zarejestrował, jak zaginiona idzie deptakiem w rejonie Jelitkowa. Za kwadrans powinna być na miejscu.
Matka zaginionej Iwony wciąż czeka na wiadomość od policji. Choć dawno już pogodziła się, że nigdy nie zobaczy swojej córki, chce zdobyć jakiekolwiek informacje i poznać prawdę o tym, co wydarzyło tamtej nocy.
Mimo wielu poszukiwań i szeroko zakrojonych akcji do tej pory nie udało się nie tylko odnaleźć Iwony, ale nawet prawidłowi zrekonstruować przebiegu wydarzeń. Cała sprawa to jedna wielka niewiadoma.
Początkowo nic nie wzbudzało podejrzeń. Matka zaginionej była pewna, że jej córka za mocno zabalowała na imprezie i pewnie odsypia u koleżanki. Przeraziła się, gdy to właśnie jeden ze znajomych Iwony o nią zapytał. Rozpoczęły się poszukiwania, początkowo po rodzinie, koleżankach, później większe z udziałem policji. Do dziś nie ma śladu po dziewczynie.
Niedługo po zaginięciu podejrzenia padały w różne strony. Mówiło się o byłym chłopaku Iwony, organizacjach przestępczych, a nawet zamieszaniu w większą akcje porwań. Matka Iwony Wieczorek wciąż podejrzewa, że znajomi jej córki coś ukrywają. Nie chce nikogo oskarżać, ale pragnie poznać prawdę, jakakolwiek by ona nie była.
W najbliższych dniach na terenie Trójmiasta mają rozpocząć się kolejne poszukiwania zaginionej 10 lat temu Iwony Wieczorek.
Czytaj Super Express bez wychodzenia z domu. Kup bezpiecznie Super Express kliknij TUTAJ.