Do serii szokujących zdarzeń doszło w minionym tygodniu. Do komisariatu w Juracie w piątek (28 czerwca) przyszedł mężczyzna, który zgłosił zaginięcie dwóch 12-latków z Niemiec. Przyjechali oni do Helu na turnus terapeutyczny. - Dyżurny natychmiast poinformował o zdarzeniu wszystkie patrole, które zaczęły szukać chłopców. Kilka godzin później otrzymaliśmy informację o interwencji na placu jednej z firm w Pucku - podaje Komenda Powiatowa Policji. Jak się okazało, obie sytuacje były ze sobą powiązane.
- Ze zgłoszenia wynikało, iż dwóch chłopców próbowało wyjechać z placu zaparkowanym tam osobowym Audi. Na miejsce skierowano policjantów, którzy ustalili, że są to poszukiwani 12-latkowie. Chłopcy zostali przewiezieni do puckiej komendy - relacjonują policjanci.
Nastoletni uciekinierzy przedstawili szczegóły zajścia policjantowi z... Niemiec! Funkcjonariusz odbywa bowiem staż w puckiej komendzie. - Chłopcy przyznali się, że ukradli dwa rowery z Półwyspu Helskiego i przyjechali nimi do Pucka. Na placu jednej z firm próbowali uruchomić pojazdy oraz przeszukiwali ich wnętrza, aby znaleźć papierosy czy pieniądze - wyjaśniają mundurowi. To jednak nie wszystko. 12-latkowie uruchomili również znajdującą się na tym placu... koparkę! Uszkodzili nią inne pojazdy, a następnie chcieli zniszczyć bramę, aby móc wyjechać osobówką na drogę. W ten sposób planowali wrócić do kraju przed końcem turnusu.
Pomysł spełzł na niczym, ponieważ właściciel firmy pojawił się w porę na miejscu. - Pokrzywdzony oszacował straty na łączną kwotę 3,5 tysiąca złotych. Nieletni sprawcy zostali przekazani opiekunowi. O sprawie zostanie poinformowana ambasada - podsumowują policjanci.
Polecany artykuł: