Dramat wydarzył się 3 lipca 2018 r. około południa. Szybowiec wzbił się w powietrze, wykonał kilka okrążeń. Podczas nauki skrętów instruktor nagle stracił przytomność i maszyna wymknęła się spod kontroli. Spadła na ziemię z wysokości blisko 100 metrów. Roztrzaskała się na kawałki. Uczeń i pilot - w bardzo ciężkim stanie - zostali przetransportowani do szpitala. Instruktor katastrofę przeżył, nastolatek zmarł.
Rodzina Krystiana do tej pory nie może otrząsnąć się z tej tragedii. – Powierzyliśmy w ręce ludzi z aeroklubu fantastycznego młodzieńca, a oddali nam martwe dziecko. Dziecko, które bardzo kochaliśmy, za którym bardzo tęsknimy. Z tym nie potrafimy się pogodzić - mówi Leon Doległo. Historia rodziców, którzy stracili swoje dziecko w potwornym wypadku, jaki nie powinien się wydarzyć, już w czwartek w programie „Alarm!” w TVP1.