17-letni Kevin zginął na motocyklu na prostej drodze. Kto jest winny?

i

Autor: christels / CC0 / pixabay.com 17-letni Kevin zginął na motocyklu na prostej drodze. Kto jest winny?

Tragiczna śmierć

17-letni Kevin zginął na motocyklu na prostej drodze. Kto jest winny?

2023-02-27 21:14

Jechał przepisowo, a nawet wolniej niż wynosił limit. To jednak nie uchroniło młodego motocyklisty przed utratą panowania nad jednośladem i upadkiem, który zakończył się tragicznie. 17-letni Kevin zmarł po dwóch dniach po wypadku. Zdaniem jego bliskich przyczyną tragedii był katastrofalny stan drogi i nieodpowiednie oznakowanie. Sprawą zainteresowali się reporterzy programu "Uwaga!" emitowanego na antenie TVN.

Do wypadku doszło 7 sierpnia 2022 roku. 17-letni Kevin jechał motocyklem nad morze. Na prostym odcinku drogi w rejonie Karwii (woj. pomorskie), niespodziewanie stracił panowanie nad pojazdem, przewrócił się i uderzył głową o twarde pobocze. Przez dwa kolejne dni walczył o życie. Zmarł w szpitalu.

Według relacji świadków, chłopak jechał przepisowo, z prędkością około 60 km/h, czyli zdecydowanie mniej niż dopuszczają przepisy. 17-latek pochodził z motocyklowej rodziny, gdzie na pierwszym miejscu stawiano bezpieczeństwo i preferowano spokojną i ostrożną jazdę.

- Wyobrażałem sobie, że to jakiś zakręt czy coś - mówi reporterowi "Uwagi" ojciec Kevina. - Ale na miejscu zobaczyłem, że to prosta droga i uznałem, że to jest niemożliwe. Nie mogłem sobie tego wszystkiego wyobrazić, bo przecież też jeżdżę motocyklem.

Zdaniem bliskich tragicznie zmarłego 17-latka, główną przyczyną wypadku fatalny stan jezdni. O nierównej i niebezpiecznej nawierzchni informuje tylko jeden znak. Mimo zniszczonej drogi nie ma żadnego ograniczenia prędkości. Można po niej poruszać się z prędkością 90 km/h. Droga była zakwalifikowana do remontu. Ogłoszono nawet przetarg.

- Zaczęłam szukać i znalazłam przetarg na remont drogi - mówi mama Kevina. - Zdębiałam, patrząc w opis zamówienia.

Było w nim napisane, że stan drogi "stwarza bezpośrednie zagrożenie w ruchu lądowym".

Postępowanie w sprawie wypadku umorzono. Przyczyny nie wskazano. Rodzice młodego motocyklisty nie mogą zrozumieć, dlaczego nie pociągnięto do odpowiedzialności zarządcy drogi, której stan powodował zagrożenie. Przedstawiciele Zarządu Dróg Wojewódzkich w Gdańsku nie poczuwają się do odpowiedzialności. W odpowiedzi na pytania dziennikarzy "Uwagi" przekazali, że "prowadzący pojazd winien poruszać się z prędkością zapewniającą panowanie nad pojazdem".

- Liczę na to, że prokuratura wznowi postępowanie i ukarze zarządcę drogi - mówi mama Kevina.

Cały reportaż można obejrzeć na stronie programu "Uwaga!".

Sonda
Czy motocykliści jeżdżą bezpiecznie?
Motomikołaje przejechały ulicami Szczecina

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki