Pożar kamienicy w Starogardzie Gdańskim. Dwoje dzieci nie żyje
Cały Starogard Gdański jest w żałobie po śmierci dwojga dzieci, ofiar pożaru kamienicy na ul. Piłsudskiego. Ogień pojawił się w mieszkaniu na parterze 5-kondygnacyjnego budynku, w którym przebywała 2-letnia Ola, 5-letni Piotruś i ich mama. Na ratunek całej trójce ruszył najpierw przypadkowy przechodzień, który pomógł ewakuować rodzinę z lokum. Dziewczynka była reanimowana na miejscu zdarzenia, a później trafiła śmigłowcem Lotniczego Pogotowia Ratunkowego do Wielkopolskiego Centrum Leczenia Oparzeń Dzieci w Ostrowie Wlkp.
Również śmigłowcem, ale do placówki w Szczecinie, trafił jej starszy braciszek. Stan obydwu dzieci określano jako ciężki, a dziewczynka miała poparzone ponad 70 procent ciała, w tym drogi oddechowe. Rodzeństwo zmarło już po przewiezieniu do szpitali. Ich matka i ratujący poszkodowanych mężczyzna nie odnieśli obrażeń, które wymagałyby hospitalizacji. Dalsza część tekstu poniżej.
Przyczyny pożaru kamienicy
Przyczyny i okoliczności pożaru kamienicy wyjaśnia policja w Starogardzie Gdańskim pod nadzorem prokuratury, która poczyniła już pierwsze ustalenia w tej sprawie.
- Jako wstępną przyczynę pożaru wskazano zwarcie instalacji elektrycznej - informuje Grażyna Wawryniuk, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Gdańsku.
Kondolencje bliskim ofiar przekazali w sobotę, 31 sierpnia, prezydent Starogardu Gdańskiego i Janusz Stankowiak i przewodnicząca rady miasta Anna Benert. Rodzina dzieci wystosowała za ich pośrednictwem specjalny apel.
- Szanowni Mieszkańcy! Na prośbę Rodziny zmarłej dwójki dzieci, która pragnie w spokoju przeżyć tę ogromną tragedię, prosimy o niekontaktowanie się z Rodziną i nie składanie kondolencji - czytamy w oświadczeniu opublikowanym przez samorząd.