Minister infrastruktury, Andrzej Adamczyk, był gościem na przekopie Mierzei Wiślanej, gdzie według zapowiedzi w ciągu dwóch lat ma powstać kanał żeglugowy. Według ministra infrastruktury jest to olbrzymia szansa dla całego regionu. Zwrócił się również do rządzących przed kadencją PiS, by nie przeszkadzali w inwestycjach.
Te inwestycje Polsce są potrzebne jeżeli myślimy o przyszłych pokoleniach, o ich powodzeniu tutaj, na miejscu w Rzeczypospolitej, musimy mieć odwagę. Ci którzy tej odwagi nie mieli w poprzednich latach, którzy zarządzali tym rządem przed rządami Prawa i Sprawiedliwości, jeżeli nie chcą pomóc, to niech nie przeszkadzają w tych inwestycjach - mówił podczas konferencji minister infrastruktury Andrzej Adamczyk.
Minister dodał również, że Polskę stać na takie inwestycję jak przekop Mierzei Wiślanej. Ponadto przekop kosztuje tyle co 60 kilometrów drogi ekspresowej. Od początku inwestycja na Mierzei budzi kontrowersje. Według wcześniejszych zapowiedzi rządu przedsięwzięcie częściowo miało zwrócić się z bursztynu, który występuje na terenach przekopu. Jak do tej pory wydobyto zaledwie 17 kg polskiego złota.
Jak się okazuje kwota całej inwestycji na Mierzei Wiślanej wzrosła z 880 milionów do 2 miliardów. Ministerstwo uzasadnia to wzrostem cen materiałów budowlanych i robót oraz tym, że zwiększył się zakres prac. Początkowo kanał żeglugowy miał zostać otwarty 2022 roku. Jednak otwarcie inwestycji powinno nastąpić w pierwszym kwartale 2023 roku.