Przypomnijmy, chodzi o sprawę z Trąbek Wielkich koło Gdańska. Mężczyzna zabrał z domu 5-letniego synka. Następnie wysłał do swojej partnerki SMSa o niepokojącej treści: "Zabiję go i siebie". Przerażona kobieta wezwała policję, a do akcji wkroczyli antyterroryści.
Zorganizowano obławę, zarówno w postaci blokad na drogach, jak i obserwacji z powietrza.
23-latka wraz z dzieckiem znaleziono w lesie. Mężczyzna zamknął się w samochodzie. Na miejscu pojawił się negocjator. Mężczyzna poddał się po dwóch godzinach.
Jak podaje prokuratura, chłopiec przez kilka godzin nie miał dostępu do pożywienia, picia ani ciepłej odzieży czy środków higieny osobistej.
Jak się również okazało, 23-latek był pod wpływem amfetaminy.
Dziś usłyszał kilka zarzutów, w tym narażeniem dziecka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężki uszczerbek na zdrowiu. Kolejne dotyczyły również pozbawienia dziecka wolności, a także kierowania pod adresem swojej partnerki gróźb pozbawienia jej życia.
Mężczyzna miał znęcać się nad nią, bić ją i ograniczać kontakty z bliskimi.
Mężczyzna przyznał się do stawianych mu zarzutów. Swoje zachowanie tłumaczył tęsknotą za dzieckiem (para rozstała się w lipcu).
Prokurator wystąpił do sądu z wnioskiem o tymczasowy areszt dla 23-latka.