- Oświetlenie często włącza się, gdy jesteśmy w połowie przejścia, a nawet później. Doskonale można zauważyć to na ulicy Lukreciowej - mówi autor projektu, który osobiście nadzoruje realizację tego zadania. Jak podkreśla, jest zawiedziony postawą urzędników, którzy w jego mniemaniu "koncertowo zepsuli naprawdę fajny pomysł".
- Jestem rozczarowany. Nie będę więcej składał żadnych projektów w Budżecie Obywatelskim, bo mija się to z celem. Najwidoczniej nie ma sensu podpowiadania rozwiązań urzędnikom, skoro mają oni swoją własną wizję świata - puentuje rozgoryczony Włodzimierz Karasek.
Tymczasem urzędnicy odpierają zarzuty gdynianina. Twierdzą , że nadal trwa konfiguracja systemu. - Instalacja została zamontowana w grudniu, kiedy były też różne warunki atmosferyczne. Chcemy poprzez fazę testów dojść do momentu, kiedy rzeczywiście będzie to trafione w punkt - mówi Jakub Ubych, radny Gdyni. - Zdajemy sobie sprawę, że jeszcze nie działa to w pełni poprawnie, ale jesteśmy na jak najlepszej drodze, by w ciągu najbliższych tygodni zakończyć ten proces – dodaje przedstawiciel miasta.
W 2018 roku w głosowaniu w gdyńskim Budżecie Obywatelskim na Dąbrowie na projekt instalacji oświetlenia na trzech przejściach dla pieszych zagłosowało 808 mieszkańców. Montaż kosztował w sumie 70 tysięcy złotych.