To wielowątkowa i skomplikowana sprawa. Dramat rozegrał się 5 stycznia 2022 roku. Prokuratura przedstawiła Katarzynie R. cztery zarzuty. Słupska adwokat jest podejrzana o usiłowanie zabójstwa, spowodowanie u innej osoby obrażeń ciała na czas poniżej 7 dni, znieważenie funkcjonariuszy policji podczas zatrzymania i kierowanie samochodem pod wpływem alkoholu. Mężczyzną, którego adwokat ze Słupska miała zaatakować jest Mariusz K. Śledczy dowodzą również, że prawniczka zraniła Marcina K. 9 listopada 2023 roku podczas rozprawy zeznawał Mariusz K. Okazało się, że jest... pijany! Miał 0,2 promila. Po badaniu Mariusz K. uciekł z budynku sądu.
Czytaj więcej o sprawie: Stanęła przed sądem za próbę zabójstwa. Poszkodowany uciekł z sali rozpraw
Adwokat ze Słupska nie atakowała nożem? Zmiana w zeznaniach świadków
W środę (10 stycznia 2024) zeznawali Natalia K. (żona pokrzywdzonego Marcina K.) i doprowadzony z aresztu Mariusz K. Sędzia Agnieszka Niklas-Bibik odczytała zeznania Natalii K., złożone w śledztwie.
- Tamtego dnia byłam w ciągu. Strasznie dużo wypiłam, piliśmy ze znajomymi na murku pod domem od godziny 10 do 17. Znajomy wrócił z Niemiec. Poszłam do domu i zobaczyłam z okna awanturę. Zeszłam na podwórko i zobaczyłam jak Mariusz K. z oskarżoną się kłócą, szarpią. Wdziałam jak ją uderzał po głowie ,,ręcznie”. Mojego męża tam nie widziałam. On wrócił zakrwawiony do domu. Ja zadzwoniłam po karetkę, bo mój mąż miał obrażenia podudzia, czy pośladka. On nic nie pamięta tez był pijany - zeznała wówczas Natalia K.
W środę nastąpił jednak zwrot akcji. - Nie podtrzymuję odczytanych zeznań. Bałam się Mariusza K., zastraszał mnie. Zanim pojechał do szpitala mówił, że jak coś to żebym mówiła mniej więcej tak, jak w tym odczytanym protokole. Nieprawdą jest żebym widziała, jak Katarzyna R. dźgała nożem pokrzywdzonych. Nie słyszałam, że oskarżona krzyczała do Mariusza K, że jest "cw***m parówą". Nie widziałam tego, jak Katarzyna R. dźgnęła mojego męża nożem. Zdjęcie na rozpoznaniu wskazałam pierwsze lepsze. One i tak były podobne do siebie - powiedziała Natalia K.
Mariusz K. został doprowadzony na rozprawę z aresztu śledczego. - Nie jestem i nie czuję się pokrzywdzonym. Niepotrzebnie się jej czepiłem. Były krzyki na ulicy. Usłyszałem, że to Kasia krzyczy, zacząłem ją wyzywać. Nie wiem czemu to zrobiłem - zeznał mężczyzna, który miał zostać ugodzony w brzuch i i szyję.
- Byłem pijany. Zaczęliśmy się szarpać. Kazałem jej "wyp****alać". Chyba zostałem uderzony. Upadłem i zobaczyłem u siebie krew, byłem w szoku i uciekłem. Nie widziałem, żeby Kasia miała nóż w ręku. Od rodziny zabrała mnie karetka. W szpitalu się obudziłem, nie czułem się źle. Nie wiedziałem, co mi się stało. Ze szpitala wypisałem się na własne żądanie, bo byłem poszukiwany do odsiadki przez policję - dodał Mariusz K. - Z mediów się dowiedziałem, że zostałem ugodzony nożem - zapewniał.
Skomplikowana sprawa będzie miała swój ciąg dalszy. Będziemy do niej wracać w naszym serwisie. Pod tekstem znajdziecie galerię ze zdjęciami ze słupskiego sądu.