W środę, ok. godz. 3 nad ranem, policjanci dostali sygnał o włamaniu do sklepu jubilerskiego w Sopocie. Zgłaszający powiedział mundurowym, że dwóch mężczyzn w kominiarkach na twarzy właśnie wybiegło ze sklepu z biżuterią. Chwilę potem na miejscu policjanci zabezpieczali już ślady włamania. Pozostali funkcjonariusze pojechali z kolei do pobliskiego lasu. Z relacji zaniepokojonego świadka zdarzenia wynikało, że para włamywaczy pojechała właśnie w tym kierunku.
Czujni mieszkańcy Sopotu mieli rację, a policjanci przyłapali złodziei na gorącym uczynku. Mundurowi szybko otoczyli mężczyzn w kominiarkach, którzy najwyraźniej stracili czujność podczas próby otworzenia skradzionego sejfu.
Na widok funkcjonariuszy bandyci odrzucili łom i młot, którym próbowali rozbić ukradziony sejf i zaczęli uciekać w głąb lasu. Jeden ze sprawców został zatrzymany po krótkim pościgu, drugi zbiegł, ale jego zatrzymanie, jak zapewnia policja, jest tylko kwestią czasu.
Zatrzymany mężczyzna to 45-letni mieszkaniec Gdańska, wielokrotnie notowany i skazywany za przestępstwa przeciwko życiu, zdrowiu oraz przeciwko mieniu, związany ze środowiskiem złodziei samochodów. Przy mężczyźnie oprócz kominiarki, rękawiczek funkcjonariusze znaleźli amfetaminę. Policjanci odzyskali także całą ukradzioną biżuterię o wartości kilkunastu tysięcy złotych, która już wróciła do właściciela.