Funkcjonariusze z Gdańska pracują nad sprawą oszustwa, którego ofiarą jest 45-letnia mieszkanka Trójmiasta. Kobieta padła ofiarą internetowego naciągacza, który nawiązał z nią znajomość pod koniec czerwca na jednym z portali społecznościowych. - Chris Adamski podawał się za amerykańskiego inżyniera, który pracuje na międzynarodowych kontraktach. Kobieta zaczęła z nim korespondować. Oszust opowiadał o swoim życiu osobistym, o tym, że szuka partnerki. W ciągu kilku następnych tygodni skutecznie zmanipulował pokrzywdzoną, aż w końcu poprosił o drobną pożyczkę. To był odpowiedni moment dla 45-latki, aby zakończyć znajomość, jednak zabrakło jej czujności - tłumaczy Mariusz Chrzanowski z Komendy Miejskiej Policji w Gdańsku.
Polecany artykuł:
Gdy w minionym tygodniu oszust ponownie się odezwał i zaproponował zwrot pożyczki ze sporą nawiązką, niczego niepodejrzewająca kobieta przystała na jego warunki. Mężczyzna miał zarobić na kontrakcie ogromną sumę pieniędzy i w ramach wdzięczności za pożyczkę zaproponował przysłanie 45-latce pieniędzy paczką. Rzekoma przesyłka była już w drodze, jednak konieczne było pokrycie opłaty celnej. Następnie z 45-latką kontaktowały się kolejne osoby, m.in. przedstawiciel firmy spedycyjnej oraz celnicy. Nieświadoma kobieta wykonała kilka przelewów na łączną kwotę ponad 200 tysięcy złotych. Dopiero kiedy kontakt z "inżynierem" się urwał, a telefony, które wcześnie odbierała, nie odpowiadały, zgłosiła sprawę policjantom.
- Przestępcy w sieci posuwają się do najróżniejszych metod. Oszustwo na żołnierza, lekarza czy budowniczego mostów w dalekich krajach jest jedną z form tego procederu i nie jest niczym nowym. Zawierając nowe znajomości, należy być ostrożnym, w szczególności, gdy osoba, którą dopiero co poznaliśmy, oczekuje od nas wpłacania pieniędzy lub przekazywania innych korzyści - mówi Mariusz Chrzanowski z gdańskiej policji.
Za oszustwo grozi kara 8 lat więzienia.