Lechia Gdańsk zremisowała przed własną publicznością 1:1 z Sandecją Nowy Sącz. System VAR trzykrotnie pomógł sędziemu w rozstrzygnięciu spornych sytuacji. Biało-Zieloni prowadzili już po strzale Lukasa Haraslina, jednak w powtórce arbiter dopatrzył się spalonego. Niedługo później goście trafili do siatki i tym razem gol został uznany. W drugiej połowie wyrównał Flavio Paixao, a bramkę Portugalczyka zaliczono dopiero po skorzystaniu z wideoweryfikacji. Sędzia podyktował jeszcze rzut karny dla Sandecji. Zmienił jednak decyzję po kolejnej konsultacji z pomocnikami z wozu VAR. Lechia zakończyła sezon na 13. miejscu w ligowej tabeli. Upust emocjom dali kibice, którzy przez sporą część meczu wywoływali do tablicy Adama Mandziarę, dając do zrozumienia, że nie chcą już w Gdańsku takiego prezesa.
Zobacz także: Wyczyn bramkarza Arki hitem internetu! Taki gol zdarza się raz na wiele lat!
Arkowcy przegrali u siebie ze Śląskiem Wrocław 0:1. Jedyną bramkę strzelił w pierwszej minucie gry Daniel Łuczak. Na pożegnanie trenera Leszka Ojrzyńskiego gdynianie zajęli 12. miejsce w Lotto Ekstraklasie. Nie zmienia to faktu, że w lipcu zagrają z Legią Warszawa o Superpuchar Polski. Regulamin mówi bowiem, że finalista krajowego pucharu przystępuje do tego spotkania w przypadku zdobycia Mistrzostwa Polski i Pucharu Polski przez ten sam zespół. Wojskowi zainkasowali dublet, więc Żółto-Niebiescy wciąż mogą obronić zdobyty przed rokiem Superpuchar.