Podczas piłkarskiej Multiligi wszystkie drużyny rozpoczynają mecz o tej samej godzinie

i

Autor: jarmoluk/pixabay.com/CC0 Creative Commons Podczas piłkarskiej Multiligi wszystkie drużyny rozpoczynają mecz o tej samej godzinie

Arka remisuje pod wodzą nowego trenera. Lechia na pierwszym miejscu w tabeli pomimo przegranej

2019-04-13 22:42

Wszystkie drużyny Ekstraklasy w sobotni wieczór rozegrały ostatnie spotkania rundy zasadniczej. Łącznie w trakcie Multiligi padło aż 25 bramek. W meczu Arki Gdynia z Miedzią Legnica strzelono 2 z nich, natomiast podczas spotkania Lechii Gdańsk i Cracovii Kraków aż 6.

ARKA GDYNIA 1:1 MIEDŹ LEGNICA

Dla żółto-niebieskich sobotnie spotkanie było kluczowe. Po raz pierwszy jako trener drużyny zaprezentował się Jacek Zieliński. Była to także okazja do uplasowania się w górnej części grupy spadkowej, co pozwalałoby na rozegranie czterech meczów na własnym boisku. Ostatecznie, był to także test nowej murawy, która w całości została wymieniona na gdyńskim stadionie.

Piłkarze Arki bliscy byli pierwszego zwycięstwa w tym roku. W 56. minucie Michał Janota wykorzystał karnego podyktowanego na faul na Kolewie. Pomimo tego, że bramkarz przeciwników wyczuł intencje strzelającego, mocny strzał zakończył się w siatce gości.

Radość z prowadzenia trwała aż do 89. minuty. To właśnie wtedy Joan Roman strzałem w okno pokonał Steinborsa i ustawił wynik końcowy na 1:1. Tym samym gdynianie rundę zasadniczą zakończyli na przedostatnim 15 miejscu w tabeli i przewagę własnego boiska będą posiadać tylko w trzech spotkaniach. Pierwszy mecz o utrzymanie 22 kwietnia na wyjeździe z Górnikiem Zabrze.

LECHIA 2:4 CRACOVIA KRAKÓW

Biało-zieloni do Krakowa pojechali by walczyć o ważne punkty, które pozwalałyby utrzymać lub powiększyć przewagę nad drugą w tabeli Legią Warszawa. Praktycznie pewne było utrzymanie się na pozycji lidera nawet pomimo przegranej. Lechia jednak nie chciała łatwo oddawać cennych punktów.

Wynik w meczu otworzył w 17. minucie Flavio Paixao. Tyłem głowy przedłużył dośrodkowanie Mladenovicia i umieścił piłkę w bocznej części bramki przeciwnika. Gdańszczanie przyzwyczaili ostatnio kibiców do szybko zdobytych bramek i konsekwentnej kontroli sytuacji. W sobotę sztuka ta się nie udała.

W. 35 minucie Kuciaka pokonał Cabrera. Ten pewnie wykorzystał rzut karny, który podyktowany został Cracovii po zagraniu ręką w polu karnym Karola Fili. Do przerwy wynik meczu w Krakowie pozostał bez zmian.

Worek otworzył się natomiast po powrocie na boisko. W 50. minucie po dośrodkowaniu Hancy w pole karne, strzałem głową Kuciaka pokonał Piszczek. Piłkarzom Cracovii nie wystarczył wynik 2:1 na swoją korzyść i pewnie atakowali Lechię. W 59. minucie po raz kolejny piłkę z siatki musiał wyciągać gdański bramkarz. Tym razem po zamieszaniu w polu karnym sam na sam znalazł się Cabrera, który z bliska wstrzelił piłkę do bramki.

Czwartą i ostatnią bramkę dla gospodarzy po rzucie wolnym zdobył Hernandez. W 70. minucie strzałem w samo okno nie dał szans na obronę Kuciakowi. Lechia nie załamywała rąk i wciąż starała się odrobić straty. Jednak dopiero w 84. minucie wynik na 2:4 ustanowił Patryk Lipski, który pewnym strzałem z pola karnego pokonał Peskovicia.

Tym samym z pierwszego miejsca w tabeli i z takim samym bilansem punktowym co Legia Warszawa, rozpoczną rundę mistrzowską piłkarze Lechii Gdańsk. Dzięki temu cztery mecze rozegrane zostaną na Energa Stadionie. Pierwsze spotkanie już 20 kwietnia, a przeciwnikiem będzie Piast Gliwice.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki