"Nareszcie..."
Na ten moment Arkowcy czekali od listopada ubiegłego roku. Jutro minie dokładnie pięć miesięcy od pamiętnego zwycięstwa nad Wisłą Kraków. Wówczas wydawało się, że rozpędzeni gdynianie pewnie awansują do górnej ósemki, a może nawet powalczą o coś więcej. Rzeczywistość zweryfikowała jednak te ambicje. Przez długie tygodnie porażki przeplatane były remisami, aż w końcu Arka znalazła się w strefie spadkowej.
Polecany artykuł:
Choć po dzisiejszym zwycięstwie Żółto-Niebieskich tabela nie wywróci się do góry nogami, to z pewnością w podopiecznych Jacka Zielińskiego wstąpią nowe siły. Bramki Marcusa Viniciusa i Marko Vejinovicia dały ekipie z Trójmiasta tak długo wyczekiwane trzy punkty. Przed kilkunastoma dniami w starciu z Miedzią Arkowcy byli już blisko wygranej, ale gol stracony w końcówce pozbawił gospodarzy dwóch oczek. Co się odwlecze, to nie uciecze. Dziś w końcu udało się osiągnąć cel.
"Pięć finałów Arki"
Teraz przed Arką aż pięć meczów o życie. Najpierw dwa wyjazdy (do Kielc oraz Płocka), następnie dwa spotkania u siebie (z Zagłębiem Sosnowiec i Wisłą Kraków), a na koniec... wyjazd do Wrocławia! Niewykluczone, że właśnie tam wszystko się rozstrzygnie.