Przed rozpoczęciem procesu wniosek o skierowanie sprawy do postępowania mediacyjnego złożyli obrońcy Aleksandra K. - Widzimy szansę na pojednanie się. Sprawa została skierowana do mediacji przez wskazanego przez sąd mediatora. Termin na jej przeprowadzenie to 30 dni - powiedział dziennikarzom jeden z obrońców oskarżonego Piotr Bednarczuk. Wyjaśnił, że zawarcie podczas mediacji porozumienia między stronami może mieć wpływ na tok postępowania sądowego, a w szczególności na wymiar kary.
- Postępowanie mediacyjne dopiero się zacznie. Ustaliliśmy pewne ramowe założenia w sprawie tej mediacji i będziemy rozmawiać. Myślę, że jesteśmy na dobrej drodze do pojednania. Obydwie strony chcą się pojednać. Jestem w tej sprawie optymistą - powiedział mediom pełnomocnik oskarżyciela posiłkowego Artur Wdowczyk.
W związku z decyzją o wszczęciu postępowania mediacyjnego sąd odroczył proces Aleksandra K. do 10 czerwca. W zależności od rozwoju medjacji, oskarżonemu może grozić kara pozbawienia wolności lub grzywna.
Do zdarzenia doszło 15 października 2020 roku przed domem Ryszarda Krauzego na Kamiennej Górze w Gdyni. Tego dnia na zlecenie poznańskiej prokuratury agenci CBA weszli do willi biznesmena i robili przeszukanie. Od godziny 15:00 przed domem zbierali się dziennikarze lokalnych i ogólnopolskich mediów. Po kilku godzinach agenci CBA zabrali Krauzego do samochodu i zawieźli do poznańskiej prokuratury na przesłuchanie (biznesmen wraz z innymi 11 osobami jest podejrzany o udział w wyprowadzeniu około 90 milionów złotych z giełdowej spółki Polnord). Dziennikarze powoli odjeżdżali sprzed willi, a na miejscu pracowała jeszcze ekipa TVP, która kończyła realizację nagrania po zatrzymaniu. Wieczorem do domu rodziców przyjechał też syn, Aleksander K.
Według prokuratury, Aleksander K. groził dziennikarzowi TVP zniszczeniem sprzętu oraz pozbawieniem życia. Następnie, w trakcie wymiany zdań, syn biznesmena miał zainicjować szamotaninę i odepchnąć rękoma dziennikarza TVP. Chwilę później, oskarżony miał chwycić operatora telewizji za odzież i zaczął go szarpać, a następnie uderzył pięścią w głowę. Pokrzywdzony upadł na ziemię, po czym Aleksander K. kopnął go w głowę. Operator TVP doznał obrażeń skutkujących rozstrojem zdrowia na czas poniżej siedmiu dni.
Prokuratura zarzuciła Aleksandrowi K. popełnienie trzech przestępstw: kierowania gróźb karalnych wobec pracownika TVP, stosowania przemocy w celu zmuszania członków ekipy TVP do opuszczenia terenu przed posesją Ryszarda K. poprzez spowodowanie lekkiego uszczerbku na zdrowiu jednego z pokrzywdzonych i naruszenie nietykalności cielesnej drugiego pokrzywdzonego.
Podczas śledztwa Aleksander K. przyznał się do zadania ciosu ręką i kopnięcia pokrzywdzonego w głowę, wskazując przy tym, że był zdenerwowany sytuacją związaną z zatrzymaniem swojego ojca Ryszarda. Oskarżony nie przyznał się do popełnienia pozostałych zarzucanych mu czynów. Aleksandrowi K. grozi do trzech lat więzienia.