W piątek około godziny 12 w Żukowie, jadący z Kartuz do szpitala w Gdańsku, zespół transportu medycznego wezwał na pomoc miejscowych strażaków. Karetka przewoziła dziecko, którego stan zagrażał życiu, a w pojeździe przestał działać sygnalizator dzwiękowy. Karetkę zatrzymały korki, a dziecko natychmiast wymagało hospitalizacji.
Chwilę po otrzymaniu zgłoszenia wóz strażacki z Żukowa wyjechał na trasę. Strażacy szybko dotarli do karetki i przez kilkadziesiąt kilometrów eskortowali ją na sygnałach aż pod drzwi szpitala w Gdańsku.
- A tyle się mówi, że Ochotnicze Straże Pożarne są niepotrzebne i trzeba je zlikwidować. Nasi strażacy kolejny raz pokazali jak bardzo są potrzebni. Jesteśmy dumni z naszych strażaków, bo zawsze można na nich liczyć. Pomagają każdemu i o każdej porze - mówi Leon Stępiński, mieszkaniec Żukowa.