Jako pierwszy o zatonięciu dźwigu na Bałtyku poinformował portal Trójmiasto.pl. Jak czytamy, transportowany przez holownik na barce dźwig portowy miał zatonąć podczas rejsu. Informację potwierdził Urząd Morski w Gdyni. - Urząd Morski w Gdyni przeprowadzi pomiary hydrograficzne na trasie holownika w celu zlokalizowania ładunku. Zdarzenie miało miejsce pomiędzy Łebą a Ustką - powiedziała rzeczniczka instytucji Magdalena Kierzkowska. Dodała, że informacja o zdarzeniu została przekazana w środę rano.
Czytaj również: Dziecko zmarło w trakcie porodu. Sąd uniewinnił sosnowieckich lekarzy
- O zdarzeniu powiadomiona została Państwowa Komisja Badania Wypadków Morskich oraz pozostałe służby. Po zawinięciu jednostki do portu, postępowanie zostanie również wszczęte przez organy administracji morskiej - dodała rzeczniczka urzędu.
Zobacz także: Znaleziono zwłoki zaginionego Mateusza? Padają mocne oskarżenia, na jaw wychodzą nowe fakty!
Jak podaje Trójmiasto.pl, załoga statku przewożącego towar była nietrzeźwa. - W przypadku trzech załogantów wynik badania alkomatem był pozytywny. Mieli od 0,33 do prawie 0,46 promila - przekazał w rozmowie z portalem kmdr ppor. SG Andrzej Juźwiak, rzecznik Morskiego Oddziału Straży Granicznej w Gdańsku.
Jednostka wraz z holowanym pontonem w asyście straży granicznej wróciła do portu w Gdyni. Marynarze, którzy byli pod wpływem alkoholu zostali przekazani funkcjonariuszom gdyńskiej policji.
Czytaj także: Koszmarny bilans pożaru na Wyżynach. Bezwzględny żywioł zabił kobietę i dziecko