Barszcz Sosnowskiego to bez wątpienia jedna z najbardziej toksycznych roślin w Polsce. Szczególnie niebezpiecznie robi się, kiedy słupki rtęci na termometrach idą w górę - wówczas kontakt z chwastem może prowadzić do poparzeń, a najgorszym przypadku - nawet do zgonu.
Dzieje się tak dlatego, że soki rośliny pod wpływem słońca robią się szczególnie groźne dla człowieka i prowadzą do mocnych niekiedy poparzeń skóry i dróg oddechowych. W ubiegłym roku na terenie województwa pomorskiego doszło do paru takich poparzeń. Najwięcej odnotowano ich w powiecie słupskim, gdzie ucierpiały głównie małe dzieci i zwierzęta.
Barszcz znowu zaatakuje?
W tym roku pojawiły się u nas już pierwsze informacje o dużym skupisku tego chwastu w okolicy powiatu kartuskiego koło Warzna. Cezary Sreberski z działu zarządzania kryzysowego w starostwie powiatowym w Kartuzach na razie studzi emocje, ale nie wyklucza, że i w tym roku poszczególne gminy mogą mieć problem z barszczem Sosnowskiego.
- Na razie nie mogę potwierdzić tych informacji. W przyszłym tygodniu roześlemy zapytanie do gmin i sprawdzimy, czy gdzieś nie ma alarmującej sytuacji - mówi nam.
Tymczasem Pomorski Urząd Wojewódzki stworzył w ubiegłym roku mapę zagrożeń, na której zaznaczone były obszary największego występowania niebezpiecznego chwasta. Powiaty: gdański, człuchowski, słupski i lęborski - to właśnie tam było wtedy najgorzej. Jeśli wziąć pod uwagę to, że barszcz Sosnowskiego trudno wyplenić, to najprawdopodobniej ubiegłoroczna mapka nie straci na aktualności.