- Kilka dni temu dostaliśmy informację, że na terenie jednej z posesji przy ulicy Łostowickiej rośnie Barszcz Sosnowskiego. Na miejscu potwierdziliśmy, że faktycznie chodzi o tę bardzo niebezpieczną roślinę. Ponieważ rozpanoszyła się ona częściowo także na działce miejskiej, informacja w tej sprawie trafiła do Dyżurnego Inżyniera Miasta - mówi Wojciech Siółkowski, rzecznik Straży Miejskiej w Gdańsku.
Strażnicy dostali już kilka zgłoszeń, które dotyczyły tej niebezpiecznej rośliny. Barszcz Sosnowskiego miał rosnąć między innymi w rejonie Twierdzy Wisłoujście, na Chełmie oraz na Oruni Górnej. Nie wszystkie podejrzenia okazały się prawdziwe.
Strażnicy sprawdzają doniesienia, ale za każdym razem przekazują sprawę do Działu Utrzymania Zieleni w Zarządzie Dróg i Zieleni. - Barszczem, który rośnie na terenach prywatnych muszą zająć się właściciele gruntu – mówi Dorota Gwizdalska, inspektor ds. Ochrony Środowiska Straży Miejskiej w Gdańsku.
Przypadki występowania Barszczu Sosnowskiego w Gdańsku można zgłaszać Straży Miejskiej na alarmowy numer 986 lub Dyżurnemu Inżynierowi Miasta (nr tel. 58 524 45 00).
Barszcz Sosnowskiego. Co to takiego?
Barszcz Sosnowskiego pochodzi z Kaukazu i jest gatunkiem bardzo inwazyjnym. Do Polski został sprowadzony pod koniec lat 50. ubiegłego wieku. Uznawano go wówczas za cenną roślinę pastewną. Niedługo później okazało się, że barszcz kiepsko sprawdza się w tej roli, a na dodatek stanowi zagrożenie dla zdrowia, powoduje szkody w środowisku przyrodniczym, szybko się rozprzestrzenia i bardzo trudno się go pozbyć.
Jak wygląda i dlaczego jest aż tak groźny?
Łodygi barszczu mogą osiągać nawet cztery metry wysokości, a korzenie sięgają dwóch metrów w głąb ziemi. Jego kwiatostany to baldachy, podobne do kopru, jednak dużo większe – ich średnica może wynosić pół metra. Płatki kwiatów są białe lub lekko zaróżowione. Roślina produkuje ogromną ilość nasion, które są zdolne do kiełkowania przez kilka lat. Łatwo też odrasta z korzenia.
Barszcz Sosnowskiego. Jak bardzo jest niebezpieczny?
Barszcz wydziela charakterystyczny olejek eteryczny, którego skład zmienia się w czasie sezonu wegetacyjnego. Substancja ta, gdy dostanie się na skórę, w obecności światła słonecznego powoduje oparzenia II i III stopnia. Osoba poszkodowana nie od razu orientuje się, że dzieje się coś złego. Do chwili pojawienia się pierwszych symptomów mija pewien czas (do dwóch godzin), a objawy oparzenia potrafią wystąpić nawet po kilku dniach. Groźny jest nie tylko bezpośredni kontakt z rośliną. W upalne dni wokół barszczu unoszą się opary olejku eterycznego. Także one mogą powodować niebezpieczne dla zdrowia skutki.
Kilka dni temu na południu Polski zmarła w szpitalu 67-letnia kobieta, która podczas koszenia trawy poparzyła się barszczem. Poszkodowana spędziła w szpitalu trzy tygodnie. Niestety, lekarzom nie udało się jej pomóc.
Barszcz Sosnowskiego. Jak się przed nim chronić?
Barszcz Sosnowskiego trzeba omijać z daleka - radzą eksperci. Jeśli jednak ktoś nie byłby w stanie uniknąć spotkania z tą rośliną, powinien bezwzględnie chronić każdy centymetr skóry oraz oczy. Ubranie musi być szczelne, wykonane najlepiej z materiałów syntetycznych i wodoodpornych. A gdy już dojdzie do kontaktu z olejkiem eterycznym rośliny, trzeba natychmiast obmyć skórę wodą z mydłem i unikać promieni słonecznych przez dwie doby.
Stanowiska barszczu można niszczyć kilkoma sposobami: ścinając kwitnące pędy (w odpowiednim momencie), wykopując rośliny lub stosując środki chemiczne. Walka z rośliną może trwać kilka lat.