W poniedziałek, 18 grudnia, Rada Miasta Gdańska zebrała się na ostatniej w tym roku sesji. Głównym tematem spotkania był budżet miasta, ale wśród uchwał poddanych głosowaniu znalazła się również ta dotycząca upoważnienia prezydenta do wniesienia skargi do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego na decyzję Wojewody Pomorskiego Dariusza Drelicha.
>>>Trójmiejskie metropolie zatwierdziły budżety na 2018 rok. Jakie inwestycje zaplanowano na przyszły rok?
W ubiegłym tygodniu wojewoda wydał decyzję o zmianie siedmiu nazw ulic w Gdańsku. Tzw. ustawa dekomunizacyjna umożliwia wojewodzie wydanie zarządzenia zastępczego, które zmienia nazwy ulic z pominięciem samorządów. O tym, które ulice powinny zyskać nowe nazwy, decyduje opinia wydana przez Instytut Pamięci Narodowej. Jedna z nich wywołała oburzenie mieszkańców. Chodziło o ulicę Dąbrowszczaków, której patronem po zmianie miałby zostać Lech Kaczyński. Mieszkańcy wcześniej opowiedzieli się przeciwko zmianie nazwy ul. Dąbrowszczaków. Zastrzegli jednak, że gdyby taka miała nastąpić, nie chcą, by było to powiązanie polityczne lub związane z konkretną osobą.
Podczas posiedzenia Rady Miasta na ten temat wybuchła zagorzała dyskusja. Radni przypomnieli, że w Gdańsku istnieje około 100 nazwisk, nazw i organizacji, które mogą objąć patronaty nad ulicami, a nie zostały wykorzystane przez wojewodę. Radny marek Bumblis z PO wskazał również, że wydane zarządzenie jest niezgodne z prawem miejscowym. Chodzi m.in. o dublowanie nazw w przestrzeni publicznej. Tak będzie w przypadku skweru im. Anny Walentynowicz i ulicy, która zmieni nazwę z Wassowskiego właśnie na ul. Anny Walentynowicz.
>>>Prognoza pogody dla Pomorza: opady marznącego deszczu ze śniegiem [OSTRZEŻENIE IMGW]
Przeciwni uchwale umożliwiającej prezydentowi złożenie skargi na decyzję wojewody byli radni PiS. Zwracali oni uwagę na to, że każdy z samorządów sam mógł zmienić nazwy ulic w określonym czasie, ale w Gdańsku tego nie zrobiono. Jak wyjaśniła Agnieszka Owczarczak, wiceprzewodnicząca Rady Miasta Gdańska, było to podyktowane sprzeciwami mieszkańców wobec zmian, którzy nie zgadzają się na nadanie ul. Dąbrowszczaków nowej nazwy.
- Wiele miast w Polsce ma ulice im. Tadeusza Mazowieckiego, więc myślę, że w wielu miastach może egzystować nazwa ulicy z imieniem prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Tym bardziej, że był on człowiekiem pracującym i działającym w Gdańsku – argumentował radny Kazimierz Koralewski.
Prezydent nie podjął jeszcze oficjalnej decyzji w sprawie złożenia skargi do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego. Czy skorzysta z uprawnień nadanych przez Radę Miasta, dowiemy się wkrótce.