Już 31 marca w Gdyni odbędą się wybory do rad dzielnic. Łączna pula, jaką będą mieli do rozdysponowania radni w 21 dzielnicach to prawie 60 milionów złotych. Zwiększony budżet jest zachętą dla samych mieszkańców. Urzędnicy liczą, że właśnie w taki sposób uda się poprawić frekwencję, która w wyborach z 2015 roku wynosiła zaledwie 9 procent.
Zobacz także: "Czekaliśmy na nie od grudnia". Tablice informacji pasażerskiej są już w Gdyni
- Największa liczba zarejestrowanych kandydatów jest w dzielnicy Pustki Cisowskie Demptowo. Tam mamy 32 kandydatów, co pokazuje, że jest ponad dwóch chętnych na jedno miejsce dostępne w radzie - mówi Jakub Ubych, pełnomocnik prezydenta ds. dzielnic. - Prawie 25 procent kandydatów są to osoby w przedziale wiekowym 18-30 lat. Jest to bardzo ciekawe zjawisko, bowiem następuje wymiana pokoleniowa, a losami dzielnic interesują się coraz młodsze osoby - dodaje Jakub Ubych. Posłuchaj:
W tym roku wybory do rad nie odbędą się w dwóch dzielnicach. - Jeżeli chodzi o zgłoszonych kandydatów, najmniejsza ich liczba była w Babich Dołach i Orłowie. Mamy tam do czynienia z czternastoma kandydatami na piętnaście miejsc przeznaczonych dla radnych. Stąd decyzja o tym, że wybory nie odbędą się i z automatu wszyscy kandydaci zostaną radnymi - tłumaczy Jakub Ubych. Posłuchaj:
W Gdańsku wybory do rad dzielnic odbędą się tydzień wcześniej, czyli 24 marca. Mieszkańcy zagłosują łącznie w 35 dzielnicach.