Bliscy pożegnają 17-letniego Szymona z Helu. Proszą o jeden ważny gest. Chodzi o ulubioną rzecz
Bliscy 17-letniego Szymona z Helu, którego ciało wyłowiono z Bałtyku, chcą go pożegnać w wyjątkowy sposób. Chłopak był poszukiwany przez tydzień, po tym jak zaginął w Jastarni, gdzie pojechał na urodziny znajomego. Po zakończeniu zabawy miał czekać w umówionym miejscu na swoich rodziców, ale w nocy z 11 na 12 czerwca był widziany przy wejściu na plażę nr 49. Później rozmawiał jeszcze z mamą i tatą przez telefon, ale połączenie zostało nagle przerwane, więc bliscy 17-latka zgłosili wszystko policji, która wszczęła poszukiwania. Na ciało Szymona natrafili w niedzielę, 19 czerwca, przed godz. 11, przypadkowi świadkowie - zwłoki dryfowały na wysokości plaży Hel-Bór w Bałtyku. Śledczy wstępnie wykluczyli, by do jego zgonu przyczyniły się osoby trzecie, ale nadal nie wiadomo, co dokładnie wydarzyło się w nocy z 11 na 12 czerwca - być może w odpowiedzi na to pytanie pomogą wyniki sekcji zwłok. Tymczasem bliscy chłopaka przygotowują się do jego pogrzebu, który odbędzie się w środę, 29 czerwca, w Helu. Na grupie facebookowej poświęconej poszukiwaniom 17-letniego Szymona pojawiła się prośba do żałobników.
Dalsza część tekstu pod galerią z poszukiwań mieszkańca Helu.
- Proszę, by w miarę możliwości każda osoba, która będzie z nami w dniu pogrzebu, ubrała jakiś złoty dodatek - bransoletkę, łańcuszek, kolczyki, pierścionek, zegarek... Szymon bardzo lubił złoto - czytamy we wpisie.