Kierowca linii 262 podczas porannego kursu zaniepokoił się widokiem człowieka leżącego przy ul. Piekarskiej. Postanowił nie czekać na rozwój wypadków i wziął sprawy w swoje ręce. Jak wyglądało to z perspektywy kierowcy?
- Zatrzymałem autobus. Przeskoczyłem przez barierki i zobaczyłem, że mężczyzna leżał w dużej kałuży krwi. W chwili, kiedy go znalazłem, był nieprzytomny i cały czas krwawił. Próbowałem nawiązać z nim kontakt, ale bez efektu. Nie mogłem dodzwonić się na pogotowie, więc wskoczyłem do autobusu i poprosiłem jednego z pasażerów, żeby pomógł mi go podnieść, żeby tak nie krwawił. Ja tymczasem wezwałem pogotowie przez naszą centralę. Pasażerowie bardzo pozytywnie zareagowali na nieplanowany postój. Przykro mi tylko, że przede mną przejeżdżało tą trasą wiele innych samochodów i nikt się nie zatrzymał i nie wezwał karetki – relacjonuje kierowca.
Arkadiusz Guether tłumaczy, że nie mógł zachować się w tej sytuacji inaczej. Kierowca gdańskiego ZKM od 10 lat wozi pasażerów po Gdańsku. Z powodzeniem. Kilkukrotnie został wybrany najlepszym kierowcą ZKM. Teraz ma szansę zostać zapamiętanym również jako bohaterski pracownik zakładu.
Guether gratulacje odebrał też od samego prezydenta Gdańska, który z uznaniem wypowiadał się o czynie kierowcy. - Coś co wydaje się czymś naturalnym wciąż jest postawą rzadką i godną wyróżnienia. W imieniu własnym i gdańszczan miałem okazję uścisnąć dłoń naszemu bohaterowi - stwierdził Paweł Adamowicz.