Po tym jak Baltik został uratowany przez marynarzy usłyszała o nim cała Polska. Historia pieska, który przez kilka dni dryfował na krze na Bałtyku wzruszyła cały kraj. Piesek był wycieńczony, ale dzięki sile przetrwania udało mu się utrzymać na lodzie. Odpłynął prawie 30 km od brzegu przy temperaturze poniżej zera.
Marynarze wszczęli alarm "człowiek za burtą" i na różne sposoby próbowali ściągnąć psa z kry. Kilka razy zwierzę lądowało w wodzie. ale ostatecznie udało się zabrać na ponton. Po wyciągnięciu go na pokład, został ochrzczony na cześć statku - Baltik. Jak się później okazało Baltik przepłynął na krze prawie 200 km, najpierw Wisłą, a później po Zatoce Gdańskiej.
Psa przygarnął Adam Buczyński, mechanik, który w 2010 r. pomógł wydostać go na statek. Przez 7 lat opiekował się kundelkiem. Jak poinformował "Dziennik Bałtycki" Baltik odszedł kilka dni temu.