Stok powstałby na naturalnym wzniesieniu, ale pokryty zostałby sztuczną nawierzchnią, która umożliwiałaby jazdę na nartach przez cały rok. Nie chodzi jednak o to, by szusować na stoku latem, ale by w przypadku łagodnej zimy stok również funkcjonował. Takie podejście narzucają warunki klimatyczne panujące w Trójmieście.
Analizę potencjalnych lokalizacji prowadziła Gdańska Agencja Rozwoju Gospodarczego, która 24 stycznia przedstawiła swoje wnioski. Stok mógłby powstać przy planowanym Centrum Czasu Wolnego w Brętowie, u zbiegu ulic Słowackiego i Potokowej oraz przy, także planowanym, Narodowym Centrum Sportów Motorowych w rejonie ul. Starogardzkiej, w dzielnicy Orunia-Św. Wojciech-Lipce.
Stok przy NCSM miałby 62 metry maksymalnej wysokości nad poziomem morza, długość 430 metrów, a jego nachylenie wyniosłoby 3,72 stopnia. Z kolei przy CCW maksymalna wysokość n.p.m. to 104 metry, długość stoku wyniosłaby 150 metrów, a jego nachylenie to 10,58 stopnia.
Warunkiem wyboru tych lokalizacji była przynależność gruntów do gminy Gdańsk, odpowiednie nachylenie terenu i minimalna długość stoku 150 m. W pobliżu musiałby powstać zbiornik wodny, niezbędny do sztucznego naśnieżania stoku. Znalezienie lokalizacji w Gdańsku, która spełniałaby wszystkie te wymogi okazała się niezbędna. Konieczne byłoby wykonanie prac ziemnych bądź budowa zbiornika wodnego, w zależności od lokalizacji.
Pomysł stworzenia stoku w Gdańsku jest na bardzo wczesnym etapie. Szacuje się, że jego koszt wahałby się pomiędzy 25 a 37 mln złotych. GARG zapowiedziała, że stok powinien stanowić część większego ośrodka sportowego a jego budowa współfinansowana byłaby prze partnera prywatnego. Jeśli planowanie przyniesie oczekiwane efekty i znajdzie się inwestor stok mógłby być gotowy za 6-7 lat.
Czytaj także: Reprezentacja Polski znów zagra w Gdańsku? To będzie mecz z piłkarskim gigantem [WIDEO]