Autor bloga "Ratownik z pasją" w regularnie zamieszczanych wpisach opowiada o swoim życiu, dzieli się przemyśleniami i pokazuje, jak pokochać pracę ratownika. Najnowszy post odbiega jednak od formuły, do której przyzwyczaili się internauci. Przepełniony jest goryczą i smutnymi spostrzeżeniami. Już pierwsze słowa skłaniają do refleksji. - "Sprzedawczyki Medyki", czyli ciąg dalszy wylewania pomyj na ochronę zdrowia. Przy pierwszej fali darmowe obiadki, otwarte pieśni z oklaskami. Dziś potrafią powiedzieć prosto w oczy, że kłamiemy. Wirusa nie ma, a w pogotowiu co dyżur malują tylko ściany - pisze "Ratownik z pasją". - Otworzyć wszystko w cholerę. W dupie z seniorami... i tak wszystkim są zbędni - wspomina sarkastycznie. - Czekaj zapomniałem, że to także moi rodzice - dodaje. - Faktycznie mało zabawne. Czytając liczne komentarze, nawet nie wchodzę w dyskusję.
"Ratownik z pasją" tłumaczy, jak bezwzględny jest koronawirus. Zwraca również uwagę, dlaczego tak ważnym elementem w walce z epidemią jest odpowiedzialność społeczna. - Całość jest taka ku*** niesprawiedliwa. Wielu naszych pacjentów nie wychodziło z domu, nosili skrupulatnie maseczki. Niestety, ich bliscy przynieśli im jak na tacy. Odpowiedzialne, inteligentne, znające się lepiej na medycynie niż niejeden medyk. Winiąc dookoła wszystkich oprócz siebie - czytamy.
Autor przyznaje też, że współczuje osobom, których biznesy cierpią z powodu pandemii. - Szczepionka nie jest na tyle doskonała by chronić w 100 procentach. Ale skoro chroni to Twoje życie to nawet połowa skuteczności jest dobrym rozwiązaniem - tłumaczy "Ratownik z pasją". - Po protestach nie będzie już czwartej fali, tylko tsunami. Wtedy dotknie to wszystkich, otworzy baranom oczy i przyznacie nam rację, że nikt nie leci w ch*** - dodaje.
Przepełniony emocjami wpis został opatrzony dwoma zdjęciami. Jedno z nich prezentuje przyjęte przez ratowników zgłoszenia. "Duszność, duszność, duszność, duszność, duszność". I tak dosłownie co kilka minut...