Sprawę opisuje portal tvn24. Igro Tracz, mistrz świata w wyścigach psich zaprzęgów trenował w ostatnią sobotę w lesie w pobliżu miejscowości Trąbki Wielkie z psami i ósemką dzieci. W pewnym momencie podeszła do nich grupa dziesięciu myśliwych i powiedziała: "Macie się zwijać. Chyba że chcecie dostać kulką" - mówi Tracz na łamach tvn24.
Myśliwi straszyli ich też policją, twierdząc, że prawo jest po ich stronie i mogą zgłosić utrudnianie polowania za co grozi mandat i usunięcie z lasu. Myśliwi mówili również, że trenowanie w lesie jest nielegalne, choć Tracz trenował z grupą na ogólnodostępnych ścieżkach. Pod naciskiem myśliwych i w obawie o podopiecznych zrezygnował z trenowania tego dnia.
>>>FERIE 2018: Sopot i Gdynia zachęcają świeżym powietrzem, a Gdańsk bogatą ofertą! Sprawdź, jakie zajęcia sportowe czekają na dzieci w Trójmieście [PROPOZYCJE]
Istnieje możliwość sprawdzenia, czy w danym miejscu prowadzone będzie polowanie, bo każda taka akcja musi został zgłoszona do gminy. W urzędzie nie było jednak żadnej informacji na ten temat. Mistrz świata zgłosił sprawę do Polskiego Związku Łowieckiego, który zapowiedział, że zbada sprawę i wyciągnie ewentualne konsekwencje od myśliwych.
Przypomnijmy, że przed końcem 2017 r. Sejm przegłosował przepisy pozwalające myśliwym wyrzucać z lasu osoby, które utrudniają im polowanie, pod warunkiem, że zostało ono wcześniej zgłoszone.