"Kimkolwiek jesteś, turystą czy tubylcem, pamiętaj, że najważniejsze jest to, by robić w życiu to, co sprawia nam radość" - napisały liście Ela, Ewa i Monika - studentki, które odwiedzały Gdynię. Tym samym spełniły swoje małe marzenie. Jak same przyznawały w liście, zawsze chciały napisać list i umieścić go w butelce. Historia spodobała się samym mieszkańcom Gdyni, z którymi treścią listu w sieci podzieliły się gdynianki, które znalazły list na plaży.
Informacja szybko nabrała rozgłosu w sieci, do tego stopnia, że dotarła do jednej z autorek listu - Eli. Studentka odezwała się do kobiety, która znalazła list, a to co napisała, sprawiło że cała historia zyskała jeszcze bardziej pozytywny wydźwięk.
- "Chyba od 10 minut płaczę patrząc na nasz list. Wrzuciłyśmy go do wody i nie spodziewałyśmy się że ktoś go znajdzie, myślałyśmy, że zamoknie, zatonie czy cokolwiek innego. Wczoraj wróciłyśmy do domów, ale cześć nas została w Gdyni. Na pewno wrócimy. Macie piękne miasto, doceniajcie to każdego dnia" - napisała Ela. Studentka przyznała też, że cała sytuacja ją zaskoczyła i że ani ona - ani jej koleżanki, współautorki listu, nie spodziewały się tylu miłych słów.