Pożar wybuchł w niedzielę (6 września) w mieszkaniu w bloku przy ul. Morskiej w Gdyni. Straż Pożarna otrzymała zgłoszenie około godz. 17. Na miejscu błyskawicznie pojawili się strażacy. Kilkunastu mieszkańców bloku zdołało samodzielnie się ewakuować. Jednak w jednym z mieszkań, do tego mocno zadymionym pozostały dwa koty. Strażaków poinformował o tym ich właściciel. Ci bez wahania rzucili się na pomoc zwierzętom i wynieśli z pożaru dwa nieprzytomne futrzaki. - Strażacy ułożyli na ziemi ich nieprzytomne ciała, podali tlen i rozpoczęli reanimację. Na szczęście przyniosła ona pozytywny efekt, koty dostały też wodę - mówi mł. kpt. Jakub Friedenberger, oficer prasowy Komendanta Miejskiego Państwowej Straży Pożarnej w Gdyni.
Mł. kpt. Jakub Friedenberger podkreśla, że dla strażaków każde serce bije tak samo. - Ratujemy zawsze i wszędzie - dodaje. Pożar udało się szybko opanować i ugasić. Na szczęście nikomu nic się nie stało.