W wyjaśnieniu sprawy pomogły wspólne działania Prokuratury Okręgowej w Gdańsku oraz funkcjonariuszy Komendy Wojewódzkiej Policji w Gdańsku z tzw. "Archiwum X" i Wydziału Kryminalnego. Do zabójstwa 47-letniej Urszuli B. doszło przeszło 16 lat temu. Mieszkanka Stężycy pojechała na rowerze na grzyby rankiem 10 lipca 2004 roku. Bezrobotna kobieta starała się dorobić do pensji męża, który był wówczas kierowcą PKS-u. Mieli sześcioro dzieci. Latem i jesienią Urszula B. zbierała leśne runo, które sprzedawała w stężyckim skupie. Pieniądze zarobione na zbiorach miały zostać przeznaczone na zakup pralki. Feralnego poranka udala się w miejsce, gdzie zwykle zbierała grzyby. Przed godziną 8:00 jej ciało znalazł kierowca ciężarówki, który jechał akurat trasą Gołubie - Stężyca. Mężczyzna zawiadomił policję. Według informacji przekazywanych przez śledczych zabójca udusił swoją ofiarę i częściowo ją rozebrał. Jej ciało leżało zaledwie dziesięć metrów od drogi. Kilka metrów dalej leżał rower, słoik i reklamówka z kilkoma grzybami. W trakcie śledztwa policjanci znaleźli wiele śladów zabójcy. To z nich udało się odtworzyć profil DNA podejrzanego o morderstwo.
- Decyzja o przedstawieniu zarzutów została poprzedzona żmudną analizą materiału dowodowego ujawnionego i zabezpieczonego na miejscu zdarzenia. Zastosowano współczesne metody badania śladów biologicznych - tłumaczy Grażyna Wawryniuk. Jak podaje prokuratura, weryfikacja genetyczna śladów biologicznych doprowadziła do wytypowania, a następnie zatrzymania podejrzanego o tę zbrodnię. - Mężczyzna ten był przesłuchiwany w charakterze świadka w toku śledztwa prowadzonego w 2004 roku - dodaje Wawryniuk.
We wtorek policja zatrzymała w Gdańsku 32-letniego Dariusza P. Usłyszał on już zarzut zabójstwa pokrzywdzonej. - W chwili popełnienia zarzuconego czynu był nieletnim po ukończeniu 15 lat - mówi prokurator Wawryniuk.
Podejrzany nie przyznał się do winy. Na wniosek prokuratora sąd aresztował go na trzy miesiące. Grozi mu kara pozbawienia wolności od 8 do 15 lat lub nawet 25 lat więzienia.