Do głośnej kradzieży w Dębnicy Kaszubskiej doszło w połowie grudnia 2019 roku. Złodzieje mieli wjechać na posesję jednego z słupskich przedsiębiorców, a następnie sterroryzować go. Rabusie mieli być bezwzględni i straszyć mężczyznę porwaniem jego dzieci i obcięciem palców. Podduszali go też plastikowym workiem na śmieci założonym na głowę. W trosce o swoje życie właściciel domu miał otworzyć sejf, z którego złodzieje zabrali diamenty warte 7-8 milionów złotych oraz ok. 80 tysięcy złotych w gotówce. Policję zawiadomiła narzeczona okradzionego mężczyzny gdy po powrocie do domu zastała go związanego i pobitego.
Po kilku miesiącach śledztwa Prokuratura Rejonowa w Słupsku, umorzyła sprawę. Śledczym nie udało się ustalić czy opisana przez poszkodowanego mężczyznę sytuacja w ogóle miała miejsce.
- W toku postępowania nie udało się, ustalić w sposób niebudzący wątpliwości czy doszło do zdarzenia, czy też nie. Tylko to mogło stanowić podstawę do poszukiwania sprawców - mówi Marcin Natkaniec z Prokuratury Rejonowej w Słupsku.
Czytaj Super Express bez wychodzenia z domu. Kup bezpiecznie Super Express - KLIKNIJ TUTAJ!
Śledczy sprawdzili też sytuację finansową poszkodowanego mężczyzny, a biegły lekarz ocenił obrażenia ciała, których mężczyzna miał doznać w czasie rabunku. Decyzja o umorzeniu śledztwa jest nieprawomocna i przysługuje od niej odwołanie. Mężczyzna, który twierdzi, że został obrabowany może zostać oskarżony m.in. o próbę wyłudzenia odszkodowania od ubezpieczyciela.