Natalia urodziła się z deformacją małżowiny usznej, zwężonym przewodem słuchowym zewnętrznym oraz lewostronnym niedosłuchem w stopniu głębokim. Przez to, że Natalka słyszy tylko na jedno ucho, cały czas przekręca głowę, co dodatkowo spowodowało wadę wzroku i postawy. Ratunkiem dla Natalki jest operacja w klinice The Hearing Device Center w Kalifornii. Tam dziewczynka ma przejść rekonstrukcję małżowiny usznej, zabieg usunięcia zwoju skóry z ucha środkowego oraz wszczepienia implantu słuchowego najnowszej generacji Osia 2.
W 2019 roku gdy rodzice dziewczynki rozpoczęli dla niej zbiórkę pieniędzy, operacja w Stanach Zjednoczonych kosztowała ponad 330 tys. zł, ale zabiegu nie można było dokonać przez pandemię koronawirusa, a później operacja podrożała do 440 tysięcy złotych. Zabieg trzeba było odłożyć i zebrać dodatkowe pieniądze. Teraz gdy udało się zebrać całą kwotę operacja nadal nie jest możliwa przez szybujący kursu dolara. Pieniądze, które zebrano dotychczas na operację Natalki są zdeponowane na koncie Fundacji Siepomaga i nie można ich było wymienić wcześniej na dolary.
Natalka ma wyznaczoną datę operacji na 11 sierpnia. Wszystko wydawało się dopięte na ostatni guzik aż przyszła wojna i kurs dolara poszybował w górę. Przez te kilka dni 114 tysięcy dolarów to już nie 440 tysięcy złotych, a 520 tysięcy złotych. To już ostatnia prosta, wierzę, że operacja odbędzie się zgodnie z planem. Proszę pomóżcie nam dozbierać brakującą kwotę. Jesteśmy tak blisko celu - mówi Marta Powargo, mama Natalki, która prosi o pomoc.
Zbiórka na operację Natalii Powargo trwa w internecie na stronie Fundacji Pomagam pod linkiem TUTAJ