Zgłoszenie o pożarze w domu na terenie ogródków działkowych przy ul. Reja w Sopocie wpłynęło we wtorek (11.01) przed godziną 22:00. Na miejsce natychmiast został wysłany patrol policji oraz straż pożarna. "Dojeżdżający na miejsce funkcjonariusze zauważyli dużą łunę i płomienie wydobywające się z dachu jednego z domków, na miejscu był też zgłaszający. Policjanci bez chwili wahania przeskoczyli przez ogrodzenie ogródków, a potem przez furtkę prowadzącą na posesję i pobiegli do palącego się domku, gdzie krzyczeli i walili w drzwi, by obudzić znajdujące się wewnątrz osoby" - opisuje pomorska policja.
CZYTAJ TEŻ: Gdańsk. 45-latek PODPALIŁ ogrodzenie meczetu! Później wywołał alarm bombowy
Drzwi otworzył zdziwiony całą sytuacją mężczyzna, który w ogóle nie miał pojęcia o pożarze. "Gdy tylko mundurowi usłyszeli, że na piętrze znajduje się jego znajomy, od razu pobiegli do niego. Na piętrze był już wyczuwalny silny zapach spalenizny i była też wyraźnie podwyższona temperatura. Policjanci dobudzili drugiego mężczyznę i obu ewakuowali z domku. Z altanki wyprowadzono też psa, którego przekazano pod opiekę właścicielki sąsiedniej działki" - podaje policja.
Polecany artykuł:
Wyprowadzeni z domku mężczyźni to mieszkańcy Gdańska i Gdyni w wieku 64 i 68 lat. Obaj byli pod wpływem alkoholu. Jak poinformowała policja, alkomat pokazał u każdego z nich ponad promil alkoholu. W rozmowie przyznali się policjantom, że na działkę przyjechali rekreacyjnie, gdzie wcześniej spożyli alkohol oraz nie byli świadomi zagrożenia, w jakim się znaleźli. Po całej akcji wrócili do domów.
Policjanci ustalają wszystkie okoliczności zdarzenia.