Polecany artykuł:
Pierwsze dwie martwe foki znaleziono pod koniec maja na plaży w Gdyni. Były związane liną i obciążone cegłą. W niedługim czasie docierały do nas inne tragiczne informacje, jednak w niektórych przypadkach śmierci zwierząt nie musiał być winny człowiek. Sprawą zajmuje się Prokuratura Okręgowa w Gdańsku.
Zobacz także: Ktoś zabija foki w Bałtyku. Ogromna nagroda pieniężna za wskazanie sprawcy! [WIDEO]
Tymczasem dowiadujemy się o dwóch kolejnych przypadkach. We wtorek (26 czerwca) martwą fokę Rewę znaleziono niedługo po wypuszczeniu do Bałtyku. Inną morze wyrzuciło w czwartek (28 czerwca) na plażę w Brzeźnie. Jedną z tych sytuacji opisało helskie fokarium.
- Po wypuszczeniu fok mieliśmy spore trudności z odczytaniem sygnału z nadajnika Rewy. W dniu 26.06 otrzymaliśmy namiar, który wskazywał iż Rewa przebywa na lądzie, nieco na wschód od miejsca wypuszczenia. Informację przekazaliśmy do Błękitnego Patrolu WWF z prośbą, aby któryś z wolontariuszy udał się na miejsce gdzie miała znajdywać się foka. W między czasie znaleźli ją plażowicze którzy potwierdzili nasze obawy. Okazało się że Rewa nie żyje. Jej ciało trafiło już do Stacji Morskiej. Zewnętrzne oględziny NIE WYKAZAŁY, aby ktoś w sposób umyślny i zamierzony skrzywdził naszą fokę - czytamy na stronie fokarium na Facebooku.
Naukowcy ze Stacji Morskiej Instytutu Oceanografii Uniwersytetu Gdańskiego w Helu poinformowali, że wcześniej, w ciągu 20 lat, odnotowano zaledwie trzy przypadki zabitych celowo zwierząt - dwóch fok i jednego morświna. Pracownicy stacji nie mają wątpliwości, że foki były ofiarami umyślnego działania człowieka.