Odprowadzenie dziecka do toalety to dodatkowy wysiłek, a za skorzystanie z WC w pobliżu plaży zazwyczaj trzeba zapłacić. Nieopodal mola w Sopocie dowiadujemy się, że cena wynosi 3 złote. W nadmorskich knajpach bezpłatnie toalety udostępnia się zazwyczaj wyłącznie klientom. Od pozostałych właściciele czy menedżerowie oczekują zapłaty. Bywa i tak, że w pobliżu kąpieliska w ogóle nie ma gdzie załatwić potrzeby. Czy to usprawiedliwia rodziców, którzy pozwalają swoim dzieciom na sikanie w wodzie? Ilu plażowiczów, tyle opinii. - Będąc na plaży z trojgiem dzieci, wydałam fortunę na WC, ale nie wyobrażam sobie, żeby sikały do morza - przytacza opinię internautki portal eDziecko.pl. Jak sprawa wygląda od strony prawnej? Adwokat Eliza Kuna przyznała w "Dzień dobry TVN", że w kodeksie wykroczeń próżno szukać artykułu, który umożliwiałby wręczenie mandatu rodzicowi dziecka opróżniającego pęcherz w morzu. Dopiero gdy osoba taka ma ukończone 17 lat, "podlega karze aresztu, ograniczenia wolności, grzywny do 1500 złotych albo karze nagany", ponieważ "publicznie dopuszcza się nieobyczajnego wybryku". Inny przepis wskazuje natomiast, że "kto zanieczyszcza lub zaśmieca miejsca dostępne dla publiczności, a w szczególności drogę, ulicę, plac, ogród, trawnik lub zieleniec, podlega karze grzywny do 500 złotych albo karze nagany". Z egzekwowaniem tych zasad bywa jednak różnie.
Niezależnie od obowiązujących przepisów prawa, zawsze warto pamiętać o zachowaniu empatii. Wypoczywając w miejscu publicznym, jakim jest nadmorskie kąpielisko, nie wolno zapomnieć, że służy ono również innym.
Jakie jest Wasze zdanie na ten temat? Czekamy na odpowiedzi w poniższej sondzie!