Podopieczni jednego z przedszkoli w Słupsku wybrały się w towarzystwie nauczycielki i dyrektorki na wycieczkę do Łebskiego Parku Dinozaurów. Przedszkolaki uwielbiają takie rozrywki, jednak warto pamiętać, że nie wszystkie atrakcje są przygotowane z myślą o małych dzieciach. Z pewnością należy do nich tzw. "dom strachów". Opiekunki były jednak najprawdopodobniej innego zdania, gdyż postanowiły zafundować maluchom trochę "mocnych wrażeń".
Niestety zamiast dobrej zabawy z dreszczykiem emocji, dzieci przeżyły prawdziwy horror - w przeciwieństwie do nauczycielek, które świetnie się bawiły, a jedna z nich nagrywała całą sytuację i opublikowała film w mediach społecznościowych. Do redakcji lokalnego portalu gp24.pl zgłosiła się zdenerwowana mama jednego z dzieci udział w wycieczce, która również widziała wstrząsające nagranie. Słychać na nim krzyk i płacz przerażonych dzieci.
"Boimy się! Chcemy wracać!"
"Ja chcę do mamy!"
"Mamo, kocham cię, gdzie jesteś?"
"Ja umrę tu. Jestem za młody, żeby umierać!"
- krzyczały przerażone dzieci.
To jednak nie zrobiło żadnego wrażenia na opiekunkach, które zamiast natychmiast zakończyć tę koszmarną "rozrywkę", tylko uspokajały coraz bardziej przerażone dzieci.
- Nie bójcie się, wytrzymamy - mówiły. - A widzicie, tak chcieliście się bać, a teraz co?
Film udostępniony przez dyrektorkę placówki w mediach społecznościowych został szybko usunięty. Kobieta tłumaczyła na łamach gp24.pl, że przez cały czas zajmowała się maluchami, a do domu strachów poszły tylko chętne dzieci. Jednak, gdy przestraszone maluchy zaczęły płakać, nie zażądała od obsługi zatrzymania działania atrakcji.
- Przyznaję jednak uczciwie, że będąc w środku z dziećmi, miałam sygnały od nich, że są przestraszone, że się boją, ale było to już w połowie drogi - mówi dyrektorka przedszkola w rozmowie z portalem. - Zatem - czy zawrócić, czy iść do przodu - wychodziło na to samo. Podjęłam decyzję, aby iść do końca, ponieważ przed nami szły dzieci, które nie wykazywały żadnych obaw, a ja byłam tam po to, aby również ich pilnować.
Jak dodaje dyrektorka, dzieci które były najbardziej przestraszone, trzymały się blisko niej i były przez nią pocieszane. Przyznaje jednak, że powinna najpierw sama przejść przez dom strachów, by ocenić czy atrakcja jest odpowiednia dla dzieci.
Przedstawiciele parku rozrywki nie mają sobie nic do zarzucenia. Jak tłumaczyli w rozmowie z gp24.pl, nie ma określonej dolnej granicy wieku i to rodzice lub opiekunowie decydują czy dziecko może wejść do środka. Jak dodają, w sytuacji, gdy dziecko się przestraszy, zawsze można przerwać korzystanie z atrakcji i wyjść z domu strachów.