- Sytuacja dość kuriozalna, bo nie było chyba takiej w historii festiwalu, a na pewno nie w ostatnich latach. Ten film jest skończony, stąd nasze zdziwienie. Wiele osób jest zaskoczonych. Nikt tego filmu nie zdążył zobaczyć, a zainteresowanie było bardzo duże. Organizatorzy festiwalu tłumaczą decyzję, zasłaniając się producentem (Akson Studio - przyp. red.), który miał wycofać film ze względów formalnych - powiedział Tomasz Zacharczuk w rozmowie z Aleksandrą Szocik, reporterką Radia ESKA.
Do wycofania „Solid Gold” z festiwalowego konkursu odniósł się już reżyser, Jacek Bromski. Według niego to celowe działanie koproducenta tytułu, którym jest Telewizja Polska. - Sam reżyser twierdzi, że nie będzie chciał przemontowywać tego filmu, więc można wnioskować, że TVP chciała go pokazać w nieco innej formie, niż zostało to wcześniej zmontowane. Mówi się w kuluarach, że jest to niejako pokłosie decyzji samego reżysera, który nie chciał, aby film miał premierę przed wyborami. Dlatego też przełożono ją na 18 października - tłumaczył Tomasz Zacharczuk.
Zdaniem Telewizji Polskiej reżyser wydłużył film z planowanych 110 do aż 140 minut. - TVP liczy na odzyskanie przez Twórców cywilnej i artystycznej odwagi, odpolitycznienie swoich decyzji i przywrócenie filmu do uzgodnionego z TVP kształtu, co jest możliwe w oparciu o już nakręcony i zaprezentowany materiał zdjęciowy - czytamy w oświadczeniu TVP.
Nagrodzone filmy poznamy w sobotę podczas uroczystej gali wręczania Złotych Lwów w gdyńskim Teatrze Muzycznym.