„Kto zabił Iwonę Wieczorek?”. Książka Janusza Szostaka [FRAGMENT]
Iwona Wieczorek zaginęła przeszło jedenaście lat temu, a sprawa jej zniknięcia nadal budzi ogromne emocje. Przez ponad dekadę policji, jasnowidzom, detektywom i dziennikarzom śledczym nie udało się dociec prawdy. Milowym krokiem w stronę wyjaśnienia zaginięcia Iwony Wieczorek może być nowa książka Janusza Szostaka. Autor opisuje w niej nowe szokujące wątki i własne ustalenia. Poniżej publikujemy fragment książki „Kto zabił Iwonę Wieczorek?”, w którym przytoczone zostały nieznane wcześniej zeznania Patrycji K. Dziewczyna twierdzi, że wraz z koleżanką mogła spotkać Iwonę Wieczorek nad ranem 17 lipca 2010 roku. Zaginionej miał towarzyszyć tajemniczy mężczyzna.
„Kto zabił Iwonę Wieczorek?”. Książka Janusza Szostaka [FRAGMENT 1]
Patrycja K. zeznała, że w nocy z 16 na 17 lipca 2010 roku razem z koleżanką nocowały w domku ratowników na plaży w Jelitkowie. Oddajmy na chwilę głos osiemnastolatce: „To było wcześniej zaplanowane. Powiedziałam swojej mamie, że będę spać u koleżanki. A koleżanka, która była ze mną, powiedziała swojej mamie, że będzie spać u mnie w domu. Tak nam się udało zorganizować wypad na plażę. Ten domek ratowników znajdował się w bezpośrednim sąsiedztwie głównego wejścia na plażę w Jelitkowie, zaraz przy ulicy Parkowej. Obok znajdował się klub Banana Beach. Tam spędziliśmy noc. Po plaży tamtej nocy chodziło dużo osób, głównie były to osoby po spożyciu alkoholu, to były osoby w różnym wieku. Kojarzę, że razem z koleżanką oglądaliśmy wschód słońca na plaży (…)”.
Przejdź do kolejnego slajdu galerii, by poznać dalszy fragment rozdziału „Złamany papieros” z książki Janusza Szostaka pt. „Kto zabił Iwonę Wieczorek?”.
„Kto zabił Iwonę Wieczorek?”. Książka Janusza Szostaka [FRAGMENT 2]
Około godziny 5.00 dziewczyny postanowiły wrócić do domu i opuściły plażę tym samym wejściem, którym na nią weszły. Jak zeznała Patrycja, od razu po wyjściu z plaży na bulwar skierowały się w lewo, w stronę Brzeźna. Gdyż zamierzały iść prosto na autobus, aby dostać się na Zaspę.
Idąc deptakiem, przy wejściu na plażę numer 63, zauważyły stojącą parę. Tak to w swoich zeznaniach opisała nastolatka: „Spotkałyśmy dziewczynę i starszego mężczyznę, w wieku około 35 lat. Nie jestem w stanie dokładnie powiedzieć, ile on mógł mieć dokładnie lat. Może był przed 30, słabo się w tym orientuję. W każdym bądź razie ta para stała zaraz przy wejściu na plażę numer 63. Mówię o tym wejściu, które znajduje się obok Chilly Willy. Gdy przechodziłyśmy z koleżanką obok nich, to mężczyzna obejmował kobietę, a ona wyglądała, jakby była bardzo upojona alkoholem. Ta dziewczyna zapytała, czy mamy fajkę na sprzedaż. Ja powiedziałam, iż mamy, ale tylko złamaną. Ona była bardzo miła. Podeszliśmy do nich na chwilę rozmowy. Ta dziewczyna powiedziała, że ma na imię Iwona i jej nie przeszkadza, że ten papieros jest złamany. Wysypała z portfela, który miała w torebce, pieniądze w bilonie, chyba wszystkie swoje drobne. Nie jestem w stanie przypomnieć sobie, jak wyglądał portfel i torebka. Nie zwracałam na to uwagi. Ona dała nam pieniądze, a my jej papierosa. Któreś z nich życzył nam miłego dnia i w takiej przyjaznej atmosferze się pożegnaliśmy. Ta dziewczyna była miła. Zresztą ten mężczyzna też. Nie kojarzę, aby on coś do nas mówił. Na pewno się do nas uśmiechał. Oni po wszystkim podziękowali nam i zostali w tym miejscu, w którym nas zaczepili. Natomiast z koleżanką poszłyśmy dalej deptakiem w stronę Gdańska (…)”.
Przejdź do kolejnego slajdu galerii, by poznać dalszy fragment rozdziału „Złamany papieros” z książki Janusza Szostaka pt. „Kto zabił Iwonę Wieczorek?”.
„Kto zabił Iwonę Wieczorek?”. Książka Janusza Szostaka [FRAGMENT 3]
W czasie przesłuchania Patrycji K. odtworzono nagranie zarejestrowane przez kamerę monitoringu przy wejściu na plażę 63. Zapis obejmujący wracającą od strony Jelitkowa Iwonę Wieczorek oraz mężczyznę znanego opinii publicznej jako „Pan Ręcznik”. Patrycja K. odniosła się także do tego nagrania:
„Gdy spotkałam tych ludzi, to na pewno było jasno na zewnątrz. Kojarzę, że jak my z nimi rozmawiałyśmy, to było już całkiem jasno. Według mnie było jaśniej niż to ukazuje monitoring (…)”.
Dziewczyna ma także wątpliwości, czy rzeczywiści rankiem 17 lipca 2010 roku spotkała zaginioną 19-latkę.
„Na podstawie zaprezentowanego monitoringu nie jestem w stanie z całą pewnością powiedzieć, czy to właśnie Iwonę Wieczorek spotkałam tamtego ranka. Na pewno była ładną blondynką. Wtedy, jak z nią rozmawiałam, miała rozpuszczone, pofalowane włosy i odkryte nogi. Nie jestem w stanie powiedzieć, w co była ubrana. To mogła być tak zwana miniówka, ale równie dobrze mogła być sukienka do kolan. Na pewno nie miała spodni. Miała odkryte nogi, ale nie pamiętam jak bardzo (…)”.
Przejdź do kolejnego slajdu galerii, by poznać dalszy fragment rozdziału „Złamany papieros” z książki Janusza Szostaka pt. „Kto zabił Iwonę Wieczorek?”.
„Kto zabił Iwonę Wieczorek?”. Książka Janusza Szostaka [FRAGMENT 4]
Patrycja K. dodała, że po raz pierwszy spotkała się z wizerunkiem zaginionej Iwony Wieczorek kilka lub kilkanaście dni po tym, gdy nocowała na plaży z koleżanką: – Wtedy nie miałam żadnej wątpliwości, że to ta sama dziewczyna, że to Iwonie Wieczorek sprzedałam papierosa. Rozmawiałam o tym z koleżanką i obie mamy podobne zdanie.
Śledczy dociekał także, czy dziewczyna zauważyła jakiekolwiek niepokojące zachowanie spotkanej na plaży pary.
„Co do zachowania tej opisywanej dwójki, to wydaje mi się, że oni bardzo dobrze czuli się w swoim towarzystwie. Ona na pewno była rozluźniona, uśmiechała się. Nie zauważyłam, żeby ta para całowała się. Na pewno mężczyzna obejmował tę dziewczynę. Ale wyglądało to tak, jakby bał się, że ona przewróci się. Gdyż bardzo była upojona alkoholem. Tak ją odbierałam. Ten mężczyzna nie narzucał się tej dziewczynie. Ona była zadowolona z tego towarzystwa. To jej zależało na kupnie tego papierosa. Mężczyzna stał obok i nie wtrącał się do naszej rozmowy. Nie wiem, czy ona odpaliła tego papierosa. Ponieważ od razu, jak nam zapłaciła poszłyśmy z koleżanką w swoją stronę. A oni zostali w tym miejscu, w którym byli wcześniej. Tak mi się zdaje, że póki my byłyśmy w zasięgu wzroku, to oni cały czas stali przy wejściu na plażę 63, obok pubu Chilly Willy (…)”.
Przejdź do kolejnego slajdu galerii, by poznać dalszy fragment rozdziału „Złamany papieros” z książki Janusza Szostaka pt. „Kto zabił Iwonę Wieczorek?”.
„Kto zabił Iwonę Wieczorek?”. Książka Janusza Szostaka [FRAGMENT 5]
W czasie przesłuchania Patrycji K. nie mogło zabraknąć pytań dotyczących wyglądu mężczyzny, zwłaszcza w zestawieniu z zarejestrowaną na monitoringowi sylwetką „Pana Ręcznika”.
„On miał ciemne włosy i zarost, wąsy przechodzące w brodę. To nie był jakiś dłuższy zarost. Widać było, że ten mężczyzna dbał o swój zarost. Na pewno musiał tak się golić, aby utrzymać go w tej długości. Włosy miał również średniej długości, nie miał ich zaczesanych jakoś ekstrawagancko. Nie wydaje mi się aby używał kosmetyków do włosów. Na pewno był ubrany kompletnie, miał na sobie zarówno górę odzieży jak i dół. Miał na sobie koszulę, ale zapewne miał pod nią jakiś t-shirt, bo nie było widać jego klatki piersiowej. Odebrałam go jako normalnego mężczyznę. Nie wiem, czy był pod wpływem alkoholu. Jednak nie było tego widać. Nie jestem w stanie tego ocenić. Na pewno był podobnego wzrostu co ta dziewczyna, może był trochę wyższy. Nie przypominam sobie, aby ten mężczyzna miał przy sobie torbę, saszetkę czy plecak (..)”.
– Czy rozpozna pani tego mężczyznę? – zapytał śledczy.
– Raczej nie, ale mogę spróbować. Jednak nie sądzę bym wskazała go z całą pewnością. Nie przyglądałam mu się szczególnie.
Przejdź do kolejnego slajdu galerii, by poznać dalszy fragment rozdziału „Złamany papieros” z książki Janusza Szostaka pt. „Kto zabił Iwonę Wieczorek?”.
„Kto zabił Iwonę Wieczorek?”. Książka Janusza Szostaka [FRAGMENT 6]
Gdy śledczy ponownie odtworzyli nagranie z monitoringu, na którym widać mężczyznę zmierzającego za Iwoną Wieczorek, Patrycja K. tak się do tego odniosła: „Chcę powiedzieć, że to na pewno nie jest mężczyzna, który obejmował blondynkę, tę co kupiła ode mnie papierosa. Tego jestem pewna, że na nagraniu jest według mnie dużo starszy mężczyzna (…)”.
Problem pojawił się, gdy policjant poprosił o dane koleżanki, która jej towarzyszyła podczas nocy spędzonej na plaży w Jelitkowie. – Nie sądzę, aby moja koleżanka mogła dopowiedzieć cokolwiek do moich zeznań. Odmawiam odpowiedzi na pytanie, jak nazywa się ta koleżanka – zastrzegła Patrycja i dodała. – Porozmawiam z nią i postaram się nakłonić ją do złożenia zeznań.
W aktach nie doszukałem się przesłuchania koleżanki Patrycji. Śledczy nie ustalili też, kim była para, którą dziewczyny spotkały przy wejściu 63.
Udostępniony przez nas fragment to rozdział „Złamany papieros” z nowej książki Janusza Szostaka pt. „Kto zabił Iwonę Wieczorek?”. Jest ona już dostępna w otwartej sprzedaży online.
Wciąż możesz kupić również pierwszą książkę dziennikarza śledczego o tajemniczym zaginięciu młodej gdańszczanki - „Co się stało z Iwoną Wieczorek” [KLIKNIJ TUTAJ].