Do zdarzenia miało dojść około godziny 17:00. - Jechaliśmy aleją Grunwaldzką w kierunku centrum Gdańska. Na wysokości stacji Shell, przy wjeździe w ulicę Opacką, zatrzymała się szara Toyota. To było dziwne, więc obawiałem się, że może dojść do blokowania - czytamy we wpisie na facebookowej stronie Fundacja Pro - Prawo do Życia. - Z Toyoty wyskoczył mężczyzna, który zablokował przejazd, wybiegając przed maskę furgonetki. Najpierw podbiegł od strony kierowcy i wyłamał lewe lusterko. Po tym wyrywał tablicę rejestracyjną. Po jej oderwaniu zaczął odchodzić wzdłuż ulicy Opackiej w ślad za szarą Toyotą - opisuje autor postu.
To jednak dopiero początek szokującej relacji. - Wjechaliśmy w ulicę Opacką za nim. Wtedy wrócił i wyłamał drugie lusterko, tablicą rejestracyjną bił w szybę pasażera, a później skopał i pogiął maskę pojazdu. Na koniec z dużą siłą uderzył w przednią szybę, która popękała, a w miejscu uderzenia pozostał krwawy ślad - kontynuuje przedstawiciel fundacji.
Sprawca miał oddalić się wzdłuż Opackiej. Autor wpisu relacjonuje również szybką reakcję policji po przyjęciu zawiadomienia. - Funkcjonariusze odebrali nasze zeznania. Technik zabezpieczył ślady, których było naprawdę sporo, m.in. krew, ślad obuwia na masce oraz odciski palców w różnych miejscach na zdemolowanym aucie. Policja ma wszelkie potrzebne dane, więc zatrzymanie człowieka, który w momencie ataku wyglądał na osobę pod wpływem środków psychoaktywnych, powinno nastąpić dość szybko - czytamy.
Z informacji przekazanych przez fundację wynika, że zdarzenie nagrały nie tylko kamery z furgonetki. Dodatkowy materiał miał przekazać również jeden ze świadków, kierowca innego pojazdu.
Już w przyszłym tygodniu przedstawiciele Fundacji Pro - Prawo do Życia planują wznowić kampanię w Gdańsku i okolicach.