Atak nożownika we Wrzeszczu. Co ustaliła policja?
- Znajomy pokrzywdzonego zaczepił go pod sklepem i doszło między nimi do sprzeczki. Sprawca wyjął nóż i ugodził 44-latka w brzuch - mówi asp. szt. Mariusz Chrzanowski z Komendy Miejskiej Policji w Gdańsku. - Gdy pokrzywdzony zakrwawiony wrócił do domu, jego żona powiadomiła funkcjonariuszy oraz pogotowie ratunkowe. Ranny mężczyzna był przytomny. Mundurowi zdążyli z nim porozmawiać i zdobyć wiele ważnych informacji, zanim poszkodowany został zabrany do szpitala.
Dzielnicowi nie znali tożsamości podejrzewanego, jednak wiedzieli, jaki nosi pseudonim. Dzięki temu szybko ustalili jego dane. W pierwszej kolejności pojechali pod jego adres. - Policjanci wiedzieli, że jest niebezpieczny i może próbować uciec. O wsparcie poproszono kryminalnych, którzy również udali się we wskazane miejsce - relacjonuje rzecznik gdańskiej policji. - Kiedy kryminalni zapukali do drzwi, dzielnicowi zabezpieczyli teren od strony balkonu. Gdy w pewnym momencie mężczyzna wyszedł na balkon i przygotował się do skoku z zamiarem ucieczki, szybko zrozumiał, że nie ma szans. Wrócił wtedy do mieszkania i otworzył funkcjonariuszom.
Zatrzymany 45-latek trafił do aresztu. Usłyszał już zarzut spowodowania średniego uszczerbku na zdrowiu. Decyzją prokuratora został objęty policyjnym dozorem. Ma również zakaz zbliżania się do pokrzywdzonego. Grozi mu 5-letnia odsiadka.