Gdańsk. Zamknięcie mostu Siennickiego. Protest mieszkańców
Na piątek, 17 stycznia, zaplanowano protest wobec działań prezydentki Gdańska Aleksandry Dulkiewicz, którego głównym przyczynkiem jest zamknięcie mostu Siennickiego. Jak informują lokalne media, mieszkańcy Wyspy Portowej, których czekają największe utrudnienia, są nie tyle oburzeni samym wyłączeniem przeprawy z użytkowania, ale okolicznościami, w jakich zapadła ta decyzja.
Władze Gdańska poinformowały o zamknięciu mostu 8 stycznia, czyli ledwie 2 dni przed wprowadzeniem decyzji w życie. Już w poniedziałek, 13 stycznia, po wypadku dwóch tirów i osobówki na prowadzącej do mostu wantowego Trasie Sucharskiego, okazało się, że zmiany w organizacji ruchu na Wyspę Portową i z powrotem są niewystarczające. Wielu gdańszczan, już nie tylko tych z Wyspy Portowej, stało w tym czasie ogromnych korkach.
- Tu i teraz potrzebne jest pilne połączenie pieszo-rowerowe ze stałym lądem. Odpowiedzialność za brak jakiegokolwiek przygotowanego rozwiązania obciąża tu bezpośrednio władze miasta, bowiem pogarszający się stan mostu Siennickiego jest znany od lat, a Gdański Zarząd Dróg i Zieleni już w 2020 roku wiedział, że konstrukcja pilnie wymaga prac - mówi "Dziennikowi Bałtyckiemu" Karol Spieglanin, prezes stowarzyszenia Forum Rozwoju Aglomeracji Gdańskiej.
Organizatorem piątkowego protestu, który odbędzie się pod hasłem "Dulkiewicz do dymisji", jest radny PiS Przemysław Majewski. W rozmowie z portalem Zawszepomorze.pl wylicza wszystkie zarzuty pod adresem prezydentki Gdańska:
- odcięcie kilkunastu tysięcy mieszkańców od Gdańska;
- permanentne korki na drogach;
- opóźnione inwestycje;
- wydawanie kasy na festyny;
- "rozwój republiki deweloperów".
Most Siennickiego w Gdańsku pozostanie zamknięty do połowy 2027 r., gdy ma zakończyć się jego remont.